Początek rywalizacji należał do przyjezdnych, którzy pewnie kończyli wszystkie ataki. Delecta bardzo szybko wyszła na pięć punktów przewagi. Kędzierzynianie omijali swoimi zagrywkami Stephane’a Antigę, ale Michał Dębiec i Antti Siltala radzili sobie w przyjęciu bardzo dobrze. Krzysztof Stelmach poprosił o czas i jego zawodnicy po rozmowie z trenerem zabrali się do odrabiania strat. Szybko udało im się zniwelować przewagę gości, a nawet objąć dwoma punktami prowadzenie. W tej sytuacji Piotr Makowski wpuścił na boisko Marcina Wikę, który zastąpił mającego problemy z przyjęciem Siltalę. Nasi siatkarze w końcówce starali się jeszcze doprowadzić do remisu, ale as serwisowy Dominika Witczaka na 24:20 pozbawił ich nadziei. Ostatecznie ZAKSA wygrała 25:21.

Bydgoszcz drugą odsłonę rozpoczęła od silnych zagrywek. Wprawdzie dawało im to wiele okazji do wyprowadzenia ataków, to mieli jednak sporo problemów z przebiciem się przez blok gospodarzy. Zawodnicy Piotra Makowskiego powiększyli swoje prowadzenie, gdy na zagrywce pojawił się Dawid Konarski (14:11). Ekipa z Glinek spisywała się coraz lepiej i po drugiej przerwie technicznej ich przewaga wzrosła do pięciu ?oczek? (18:13). Delecta znacznie poprawiła swoją skuteczność w ataku, a dzięki lepszemu przyjęciu Michał Masny mógł spokojnie prowadzić grę drużyny.

Trzeciego seta także lepiej rozpoczęli bydgoszczanie, ale spory wpływ na wynik miały własne błędy ZAKS-y (2:6). Na przerwę techniczną teamy zeszły po asie serwisowym Dawida Konarskiego (3:8). Dzięki silnej zagrywce miejscowi odrabiali straty i tuż przed drugą regulaminową przerwą tracili do Delecty zaledwie punkt (14:15). Drużyna znad Brdy szybko odbudowała przewagę dzięki zagrywce Stephane’a Antigi i Wojciecha Gradowskiego (17:21). Tej przewagi goście już nie zmarnowali i wygrywając tę partię objęli w meczu prowadzenie 2:1.

Kędzierzynianie znajdujący się w krytycznej sytuacji niezwykle bojowo rozpoczęli czwartą część widowiska. Po dwóch dobrych partiach w wykonaniu Delecty, w kolejnej to drużyna ZAKS-y spisywała się zdecydowanie lepiej i na drugiej przerwie technicznej prowadziła 16:13. Gracze Piotra Makowskiego nie zamierzali się poddać i zdołali zniwelować stratę tylko do jednego punktu. W końcówce znacznie skuteczniejsi byli jednak gospodarze, a ich wygrana 25:18 oznaczała, że zwycięzcę wyłoni tie-break.

Piątego seta lepiej rozpoczął Kędzierzyn-Koźle. Atomowe i precyzyjne zagrywki dały im trzy punkty przewagi (5:2). Trudne serwy Antonina Rouziera skutecznie odrzuciły od siatki środkowych Delecty, co wykorzystali zawodnicy ZAKS-y. Z dobrej strony pokazał się także Witczak, którego ataki dawały kolejne punkty jego drużynie. Piotr Makowski bardzo szybko wprowadził na boisko nowych zawodników. Była to bardzo dobra decyzja, gdyż przyjezdni szybko odrobili część strat (7:9). Więcej zimnej krwi zachowali jednak kędzierzynianie, którzy wygrali 15:12.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Delecta Bydgoszcz 3:2 (25:21, 17:25, 21:25, 25:18, 15:12)

Składy zespołów:

ZAKSA: Kapelus (10), Witczak (15), Rouzier (26), Zagumny (3), Kaźmierczak (11), Ruciak (15), Gacek (libero)

Delecta: Antiga (14), Masny, Jurkiewicz (6), Konarski (24), Wrona (6), Siltala (14), Dębiec (libero) oraz Wika, Lipiński, Cerven (4) i Gradowski