Krzysztof Pietrzak, współwłaściciel i prezes firmy Tartak Bydgoszcz, opublikował na Facebooku pismo, które z upoważnienia prezydenta wysłał Andrzej Bereda, dyrektor Wydziału Mienia i Geodezji. Jest to wezwanie do zapłaty ponad 280 tys. zł za „bezumowne korzystanie z nieruchomości gruntowej przy ul. Ujejskiego i Jana Pawła II za okres od 1 listopada 2017 roku do 30 czerwca 2018 roku”.
- Nawet nie zadzwoniłem do swoich prawników, bo by umarli ze śmiechu - wyjaśnia Krzysztof Pietrzak, którego zapytaliśmy, jakie wrażenie zrobiło na nim pismo z ratusza.
Niedawno szef znanego w naszym mieście tartaku wykupił udziały w spółce Bydgoskie Składy Drzewne, która wzięła udział w ogłoszonym przez wojewodę przetargu na przeprowadzenie egzekucji Tartaku Bydgoszcz. Trudno mu zrozumieć, dlaczego ratusz wysłał wezwanie do zapłaty, skoro Bydgoskie Składy Drzewne sp. z o.o. z siedzibą na Hallera, nigdy nie prowadziły żadnej działalności na ul. Ujejskiego 44.
- Prezydent chce chyba przekonać opinię publiczną, że coś robi - uważa Krzysztof Pietrzak, ale dziwi go, że Rafał Bruski wykonuje takie absurdalne ruchy. - Jakich on ma doradców?! To przecież analityczni debile! - bez ogródek charakteryzuje najbliższych współpracowników prezydenta Bydgoszczy szef Tartaku Bydgoszcz.
Umiejętnie przeprowadzona analiza musiałaby doprowadzić doradców prezydenta Bruskiego do konkluzji, że nie ma najmniejszych szans na wyegzekwowanie od spółki Bydgoskie Składy Drzewne kwoty 281 510 zł i 24 gr.
W związku z nadesłanym przez ratusz wezwaniem do zapłaty Krzysztof Pietrzak złożył w CBA doniesienie na prezydenta Rafała Bruskiego i dyrektora Andrzeja Beredę. Zarzuca im próbę wyłudzenia pieniędzy, nękanie i zastraszanie.