I mamy powoli jasełka bydgoskie.
Wpada na scenę Ewa Kopacz i śpiewa: – Dam ci, dam ci, czegom innym nie dała… Tegom tobie Rafale nie pożałowała…
Rafał Bruski: – Oj dana, oj dana, Ewcia, ty kochana…
W kulisach pojawia się Radek Sikorski i robi las… łaskę Amerykanom, czyli Chuckowi Norrisowi i Barackowi Obamie.
Rafał Bruski: – Za dzień, za dwa, zniknie prezydentura moja…
Przez scenę przebiega Bartłomiej Sienkiewicz i woła: – Ch…j, d…pa i kamieni kupa…
Na scenę majestatycznie wkracza Bronisław Komorowski. I rzecze: – Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, jaki cud przy urnach się odbędzie.
Barack Obama wzdycha. Gładzi po łebku Radka Sikorskiego.
Miro Drzewiecki i Zbycho Chlebowski tańczą hołubce i pokrzykują z góralska: – Demokracja, demokracja…
Bronisław Komorowski woła za przechodzącym Sławomirem Nowakiem: – Sławek, która godzina?
Sławomir Nowak z oburzoną miną: – Dla takich smarków nie ma zegarków…
O, na scenie Marzena Matowska, która najwyraźniej z zazdrością patrzy na to, co robią Sikorski i Obama.
Marzena Matowska: – Och, jacy oni kulturalni.
Ewa Kopacz: – Ziemię trzeba tu na metr przekopać…
Rafał Bruski: – Dlaczego najjaśniejsza pani, doktor Ewo?
Ewa Kopacz: – Żeby dać odpór sekcie smoleńskiej. A może przy okazji znajdziemy jakieś czarne skrzynki? Ha?
Piotr Kurek, Iwona Waszkiewicz wchodzą na scenę z łopatkami i kopią.
Ewa Kopacz (do strapionego jak kura na pieńku Rafała Bruskiego): – Cała elita tego miasta i kraju jest za tobą. Łepek do góry!
Bronisław Komorowski: – I jest tu jeszcze z nami Obama, zobacz sama…
Rafał Bruski wyrywa łopatkę Piotrowi Kurkowi i woła z głębi swej skarbowej duszy: – Ja tu buduję, buduję i nie jedno jeszcze zmaluję.
Oj, na scenie jest też Piotr Całbecki: – Oj, Rafał, ja cię jeszcze z Toruniem tak zintegruję. Wszystko tu będziesz miał jak plagi egipskie: ZIT, CIT, PIT…
Barack Obama (do Rafała Bruskiego): – How are you sailor?
Rafał Bruski: – Nie rozumiem. Ni w ząb…
Piotr Kurek: – Barack Obama powiedział: Jak się masz marynarzu?
Rafał Bruski: – Po morzu burza hula i leje, leje deszcz. Niepewność się przedłuża, i strachu pełno też.
Obama kiwa głową z satysfakcją, przekonany, że Bruski śpiewa stare kaszubskie country.
Roman Jasiakiewicz krzyczy: – O la Boga, o la Boga, nie postanie tu moja noga.
Paweł Olszewski odcina sobie w tym czasie rękę scyzorykiem i cieniutko śpiewa: – Drogi nie zbudowali, rękę ino zabrali!
I oto wchodzi ministra spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska z asystą ABW, CBA, antyterrorystów i aresztowany zostaje autor tych oto zapisków… I tak się kończą moje jasełka.
Do Rafała Bruskiego przyleciał Barack Obama
