Za kilka tygodni dowiemy się, jak się zakończy w tych wyborach pojedynek między byłymi prezydentami Konstantym Dombrowiczem i Romanem Jasiakiewiczem oraz jak wypadnie były wiceprezydent Jan Szopiński.
W roku 2002 po raz pierwszy bydgoszczanie wybierali prezydenta miasta. Starli się ze sobą wówczas Roman Jasiakiewicz i Konstanty Dombrowicz. Były dziennikarz telewizyjny pokonał w drugiej turze adwokata, który w latach 1998-2002 zajmował z namaszczenia SLD fotel prezydenta Bydgoszczy.
Tym razem Roman Jasiakiewicz startuje do sejmiku województwa z ramienia Platformy Obywatelskiej, natomiast Konstanty Dombrowicz, którego w wyborach roku 2002 popierała poseł Teresa Piotrowska, kandyduje z listy Prawa i Sprawiedliwości.
Wśród kandydatów na radnych wojewódzkich znajduje się również Jan Szopiński, w tej kadencji wiceprzewodniczący rady miasta, w poprzedniej zastępca Rafała Bruskiego, a w roku 2010 kandydat SLD na prezydenta Bydgoszczy.
To lekkie zaskoczenie. Jan Szopiński poczuł się dotknięty, ponieważ Sojusz Lewicy Demokratycznej, którym kieruje w naszym mieście i regionie Ireneusz Nitkiewicz, dyrektor biura europosła Janusza Zemkego, nie umieścił jego nazwiska na liście do rady miasta Bydgoszczy. Obecny wiceprzewodniczący rady zapowiedział nawet, że w tej sytuacji nie będzie kandydował do sejmiku.
Nie musieliśmy pytać go o powody zmiany decyzji, gdyż przedstawił je na swoim facebookowym profilu, gdzie wcześniej powiadomił o niekandydowaniu.
„Nie spodziewałem się tego, że po ujawnieniu tej decyzji otrzymam tak dużo esemesów, maili i telefonów z głosami zdziwienia i oburzenia tą sytuację, przekazywanych mi nie tylko przez członków SLD, ale także przez znajomych i nieznajomych przedstawicieli innych ugrupowań politycznych oraz mieszkańców Bydgoszczy nie należących do żadnych partii.
Pragnę poinformować Państwa, że nie mogąc kandydować do Rady Miasta wyraziłem zgodę na kandydowanie na radnego Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego z okręgu bydgoskiego” – napisał Jan Szopiński.
Były przewodniczący struktur SLD w Bydgoszczy zaprezentował też swoje zamierzenia: „Jeżeli dzięki Państwa głosom i dzięki Państwa poparciu zostanę radnym wojewódzkim, będę miał prawo i możliwości osobistego udziału w sesjach i posiedzeniach komisji Rady Miasta w celu prezentowania na tych forach Państwa spraw. Mogę obiecać przyszłemu Prezydentowi, że będę jeszcze bardziej aktywny niż w mijającej kadencji.”