Katedra bydgoska to perła Bydgoszczy, turystyczny magnes, a jednocześnie skarbonka bez dna.
- Pan premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o przyznaniu bydgoskiej katedrze pw. Św. Marcina i Mikołaja kwoty 400 tys. zł na dokończenie ważnej inwestycji w obiekcie, który jest perłą Bydgoszczy – poinformował dziennikarzy wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz.
Wybrał znakomite miejsce do przekazania tej radosnej wiadomości, bo dzięki temu czytelnicy, który rzadko bywają w tej części miasta, mogą zobaczyć wnętrze stale piękniejącej katedry bydgoskiej. Dziennikarzy i polityków oprowadził ks. prałat Stanisław Kotowski.
Przed kilkoma miesiącami w trakcie prowadzonych prac konserwatorskich odkryto w świątyni malowidła. To wspaniałe odkrycie, ale również dodatkowy wydatek, ponieważ malowidła wymagają odrestaurowania. Przyznane przez premiera środki zostaną wykorzystane na dofinansowanie remontu ołtarza głównego.
Przy okazji sprawdziła się zasadność powiedzenia, że sukces ma wielu ojców. Jak czytamy na stronie Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego: „Środki te pochodzą z ogólnej rezerwy budżetowej. Zostaną przekazane decyzją Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego, na wniosek wojewody Mikołaja Bogdanowicza. Nie byłoby tego wsparcia, gdyby nie duża determinacja Pani Poseł Ewy Kozaneckiej i Posła Tomasza Latosa.”
Proboszcz parafii katedralnej podziękował za dar, ale przypomniał, że prace konserwatorskie i renowacyjne w bydgoskiej katedrze trwają od wielu lat. - Wiele zostało już zrobione, jak choćby w ostatnich latach remont więźby dachowej, przy okazji którego okazało się, że część więźby jest oryginalna, piętnastowieczna , ze znakami cechów rzemieślniczych w Bydgoszczy – opowiedział o innym cennym odkryciu ks. prałat Stanisław Kotowski.
Bardzo cieszy proboszcza parafii katedralnej odbywający się obecnie kapitalny remont organów, dzięki któremu odzyskają one pierwotną barwę. Dzisiaj odbywa się montaż elementów, które zostały zabrane do konserwacji. – Mam głęboką nadzieję, że we wrześniu te organy będą grały – wyznał ks. prałat Kotowski.
A na zakończenie relacji z wcześniej przeprowadzonych prac stwierdził: - To jest droga, którą idziemy. Do końca jeszcze daleko.