Okrągła rocznica znalezienia i nabycia domu w Lucimiu zachęciła Bogdana Chmielewskiego do spojrzenia wstecz i bardzo osobistej refleksji. – Temu miejscu wszystko zawdzięczam – wyznał bohater spotkania w Galerii Autorskiej przy Chocimskiej 5. Jak można się dowiedzieć z biogramu artysty, jest on autorem ponad dwustu interdyscyplinarnych realizacji indywidualnych i zespołowych w Lucimiu w latach 1977-2015.
Na jego prośbę Mieczysław Franaszek przeczytał fragment tekstu prof. Jacka Sempolińskiego z 1998 roku. – On jako jeden z nielicznych naprawdę rozumiał, co tam robimy – stwierdził Bogdan Chmielewski.
?Instalacje Chmielewskiego mają w sobie zjednoczenie ładu z nostalgią. Chaos jest na dalekim planie. My, to znaczy ludzie, go przekraczają. Ale każda czynność, nasze bycie, lękiem chaosu (czy nie-bytu) jest naznaczone. Dlatego prace Chmielewskiego (i artystów z Lucimia) są przejmujące. Jak przejmujące jest życie ludzkie, życie ludzi, którzy coś ?pamiętają? – napisał prof. Sempoliński.
Jacek Soliński przypomniał, że w tym roku wypada też inna okrągła rocznica, a mianowicie 25-lecie współpracy Bogdana Chmielewskiego z Galerią Autorską. Ton żartobliwy nadał wernisażowi Jerzy Zegarliński. Poprosił o głos w trybie ?ad vocem?, gdyż ?Bogdan mówił o zegarze?. Potem poinformował zebranych, że Bogdan i Lucim weszli już do kanonu kultury współczesnej, o czym świadczy najlepiej pieśń ludowa. I przekazawszy tę informację Jurek zaśpiewał donośnym głosem: – Nie lucim ziemi skąd nasz lud, nie damy pogrześć Bogdana.