Takich tłumów w Oratorium Jana Pawła II kościoła oo. jezuitów dawno nie było. Bard Paweł Piekarczyk oraz współautorka ?Resortowych dzieci. Media? Dorota Kania okazali się wyjątkowo atrakcyjni dla tych, którzy do oratorium przybyli. I zapewne się nie zawiedli.
Paweł Piekarczyk rozpoczął swój występ od piosenki poświęconej wydarzeniom na Ukrainie. Wyraził w tej pieśni solidarność z walczącymi o wolność Ukraińcami. W następnych utworach Piekarczyk pomieścił liczne przesłania patriotyczne i moralne. Śpiewał o potrzebie troski o ojczyznę, o pamięci o żołnierzach wyklętych, o konieczności rozliczenia czasów komunizmu. – Tak, jak rozliczono nazizm, komunizm trzeba też rozliczyć ? śpiewał Piekarczyk. Szczególnie przejmująco zabrzmiała pieśń o zamordowanej przez UB sanitariuszce Łupaszki – Danucie Siedzikównej “Ince”.
Dorota Kania, która wraz z Jerzym Targalskim i Maciejem Maroszem wydała kilka tygodni temu książkę ?Resortowe dzieci. Media? zaproponowała, żeby jej spotkanie autorskie było nie tyle rozmową o książce, lecz rozmową o Polsce.
Dziennikarka opowiedziała najpierw o sukcesie ?Resortowych dzieci?. Otóż zrazu wydawca zakładał, że książka sprzeda się w nakładzie 4 tys. egzemplarzy. Zaryzykował i wydrukował książkę w 10 tys. egzemplarzy. Taki nakład został sprzedany w ciągu jednego dnia! Z księgarni zaczęły napływać zamówienia. I tak, do dziś, sprzedano 160 tys. egzemplarzy. ?Resortowe dzieci. Media? od kilku tygodni są bestsellerem ? najlepiej sprzedającą się książką we wszystkich wiodących sieciach księgarskich w Polsce.
Autorka zastanawiała się skąd taki duży sukces książki? Jej zdaniem do popularności książki przyczyniły się wiodące media, które zazwyczaj nie zauważające książek antysystemowych, tym razem zareagowały histerycznie. Reklamą książki były też ataki na tę publikację samych bohaterów książki ? szczególnie Tomasza Lisa. Zdaniem Kani zmieniła się też w Polsce atmosfera wobec publikacji patriotycznych i antykomunistycznych. Ludzie coraz częściej odważnie wypowiadają swoje antykomunistyczne przekonania, krytykują rządzącą PO, nie godzą się na postkomunistyczną rzeczywistość III RP. Jako przykład takiej obywatelskiej postawy nieposłuszeństwa wobec władz i obowiązującej nowomowy przywołała Kania działania Wojciecha Korkucia, który będąc właścicielem wielu miejsc reklamowych w Warszawie wypełnił je plakatami z okładką książki i napisem: ?Zobacz, kto ci robi wodę z mózgu?.
Czym książka Kani tak bardzo zbulwersowała mainstreamowe media? Otóż jest to precyzyjnie udokumentowana i zakorzeniona w dokumentach właśnie opowieść o tym, że wielu dziennikarzy, a wśród nich tych najpopularniejszych, wywodzi się z esbeckich i komunistycznych rodzin. Co więcej, tym rodzinnym powiązaniom zawdzięczają oni swoją karierę. I jeszcze więcej, dzieci ubeków i aparatczyków komunistycznych mają mentalność swoich rodziców i bliskich krewnych z aparatu przemocy PRL. To oni zajadle walczyli i walczą z dekomunizacją, lustracją i są aktywistami kampanii medialnych przeciwko prawicowym politykom i wartościom narodowym. Dziennikarze, będący resortowymi dziećmi są też obrońcami ?Polski okrągłostołowej?, bowiem taka Polska zapewnia im trwanie, znakomite zarobki. Obalenie ?Polski okrągłostołowej? byłoby też końcem kraju Tomasza Lisa, Moniki Olejnik i innych. Ich dotychczasowa obecność w mediach i potężne wpływy dowodzą, zdaniem Doroty Kani, że Polska jest nadal krajem zsowietyzowanym.
Dziennikarka stwierdziła również, że jedynym skutecznym remedium na ową sowietyzacje Polski jest głosowanie w nadchodzących wyborach na PiS. – W przyszłym roku PO straci władzę ? wieszczyła Kania. – Nie wyobrażam sobie, żebym nie głosowała na PiS.
To oświadczenie wywołało aplauz na sali. Polacy, dowodziła Kania, dojrzeli już do zmian. Dowiedli tego tuż po śmierci Jana Pawła II, kiedy przez krótki czas poczuli się jednością, narodem i religijną wspólnotą. Kanonizacja Jana Pawła II będzie kolejną okazją do zjednoczenia się Polaków i odnowienia wspólnoty ? twierdziła Kania. Zapowiedziała również, że już niedługo ukażą się książki o resortowych dzieciach w świecie biznesu, polityki, wymiaru sprawiedliwości i służb specjalnych III RP.
Zadający pytania dziennikarce byli ciekawi kulisów pracy w archiwach IPN i dostępności do akt. Kania wyjaśniała, że w IPN jest dział zastrzeżony, ze względu na to, że zawiera dane osób aktywnych dziś w działalności agenturalnej. Problemem jest jednak odtajnianie akt, które powinny być odtajnione i wcale nie kwalifikujące się do działu zastrzeżonego. W odtajnianiu akt największe zasługi, twierdzi Kania, ma Kurtyka, który był świadomy potrzeby udostępniania akt dziennikarzom i społeczeństwu. – Niemcy mogli przeglądać akta już w 1991 roku ? mówiła dziennikarka. – A w Polsce IPN powstał po dziesięciu latach.
Na pytanie, czy nie obawia się o swoje bezpieczeństwo, Dorota Kania odparła, że jest człowiekiem wierzącym i nie odczuwa strachu, choć jednocześnie przyznaje, że jest obiektem nieustannych ataków i nienawiści. Nękana jest permanentnie procesami i połączonymi z nimi takimi szykanami jak choćby przeszukania. Jest też obiektem ataków resortowych dzieci z mediów. Jako przykład takiego ataku podała artykuł, który ukazał się w ?Gazecie Wyborczej?, w którym oskarża się autorów książki o… antysemityzm. Kania w tym miejscu jednoznacznie oświadczyła, że zna wielu wspaniałych patriotów, którzy nie są etnicznie Polakami. Zapowiedziała również, że w przyszłej książce o resortowych dzieciach w polityce zamierza obszernie opowiedzieć o rodzicach ubekach Anny Komorowskiej. Jednocześnie wyraziła pogląd, że gdyby Polacy znali haniebną przeszłość rodziny żony prezydenta, to i tak w poprzednich wyborach prezydenckich wygrałby Komorowski, bowiem, wybory te zostały sfałszowane.
Na pytanie o to, dlaczego w ?Resortowych dzieciach. Mediach? nie ma rozmów z bohaterami książki, Dorota Kania odparła, że nie rozmawia z esbekami i ich dziećmi, a książka została oparta na dokumentach, więc nie było potrzeby rozmowy.