W procesie Bruski vs Dzakanowski zeznawał dzisiaj Tomasz Szymański, p.o. dyrektora Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.
Toczy się proces o ochronę dóbr osobistych z powództwa prezydenta Rafała Bruskiego, który poczuł się dotknięty wypowiedzią Bogdana Dzakanowskiego. Jedyny bydgoski radny niezrzeszony stwierdził, że prezydent wykorzystał swoje możliwości, by załatwić podłączenie do sieci wodno-kanalizacyjnej działki budowlanej, którą przy ul. Saperów kupił jego były zastępca, Łukasz Niedźwiecki.
Na poprzedniej rozprawie zeznawał prezes MWiK-u Stanisław Drzewiecki. Dzisiaj stanął przed sądem drugi świadek strony powodowej - Tomasz Szymański, p.o. dyrektora Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Szef bydgoskich drogowców wyjaśnił, że dokonał utwardzenia 50-metrowego odcinka drogi prowadzącej do działki Łukasza Niedźwieckiego wskutek telefonicznej prośby jej właściciela o interwencję. Jak zeznał, była to inwestycja „bezkosztowa”.
Ta informacja zelektryzowała mec. Joannę Taczkowską i mec. Marcina Taczalskiego, pełnomocników procesowych Bogdana Dzakanowskiego. Dyrektor Szymański miał kłopoty, żeby wyjaśnić, w jaki sposób „bezkosztowo” przywieziono na ul. Saperów wiele wywrotek kruszywa i jak „bezkosztowo” utwardzono 50-metrowy odcinek prowadzący na działkę byłego wiceprezydenta Bydgoszczy.
Pełnomocnicy strony pozwanej chcieli wiedzieć, czy do Zarządu Dróg wpłynął wniosek pisemny o utwardzenie tego odcinka drogi na Piaskach. Okazało się, że dokonano utwardzenia w wyniku prośby przekazanej telefonicznie. Wtedy padło pytanie, czy tak samo ZDMiKP by postąpił, gdyby zadzwonił mieszkaniec Bydgoszczy, który nie pełnił w przeszłości funkcji zastępcy prezydenta Bruskiego. Byśmy to rozważyli, brzmiała odpowiedź szefa bydgoskich drogowców.