W bydgoskim ratuszu odbyła się dzisiaj nadzwyczajna sesja Rady Miasta. Zwołana została na wniosek prezydenta Rafała Bruskiego, a jedynym jej tematem było określenie roli i pozycji Bydgoszczy w województwie kujawsko–pomorskim. Gościem na sesji był marszałek województwa Piotr Całbecki.

Przyczynkiem do dyskusji o roli i pozycji Bydgoszczy w województwie kujawsko–pomorskim na sesji Rady Miasta Bydgoszczy stała się opracowana przez Zarząd Województwa Strategia Przyspieszenia 2030+, ze szczególnym uwzględnieniem polityki regionalnej, w tym działania instrumentu ZIT w perspektywie UE 2021 - 2027.

Rafał Bruski w zaproszeniu marszałka Piotra Całbeckiego na sesję wskazał dwa zagadnienia, którymi władze województwa i Bydgoszczy powinny się zająć. Dyskusja miała dotyczyć "wykorzystania potencjału miast i gmin tworzących Stowarzyszenie Metropolia Bydgoszcz dla rozwoju całego województwa kujawsko-pomorskiego oraz przegotowaniami Stowarzyszenia Metropolia Bydgoszcz do wykorzystania środków europejskich w perspektywie 2021-2027, w tym utworzenia ZIT dedykowanego obszarowi Stowarzyszenia". Prezydent Bydgoszczy dał wcześniej do zrozumienia, że ujęcie Bydgoszczy razem  z Toruniem we wspólnym ZIT nie spełnia aspiracji miasta nad Brdą. W piśmie-zaproszeniu  skierowanym do marszałka Rafał Bruski krytycznie ocenił przygotowany w Toruniu projekt nowej strategii rozwoju województwa zatytułowany: Strategia Przyspieszenia 2030+.

- Dziękuję za zainteresowanie tego gremium strategią województwa. Dokument powstaje od półtora roku. Zakończyły się właśnie konsultacje ze wszystkimi zainteresowanymi środowiskami - mówił do radnych marszałek Piotr Całbecki i podkreślił, że do Urzędu Marszałkowskiego wpłynęło ponad 700 uwag od 90 podmiotów, w tym także od Bydgoszczy.

Marszałek Piotr Całbecki wskazał na główne dyrektywy przyświecające twórcom dokumentu. - Strategia ma służyć człowiekowi w całym spektrum człowieczeństwa. Człowiek jest w centrum tego dokumentu - mówił marszałek i dodał, że równie ważne są w strategii kwestie ekologii. Zaznaczył też, że polityka terytorialna będzie określona zgodnie z wolą partnerów Urzędu Marszałkowskiego.

Bardziej szczegółowo założenia wojewódzkiej Strategii Przyspieszenia 2030+ przedstawili dyrektorzy departamentów Urzędu Marszałkowskiego.

Adam Stańczyk, dyrektor Departamentu Planowania Strategicznego i Rozwoju Gospodarczego UM w Toruniu powiedział, że "najwyższa jakość życia mieszkańców" stała się  nadrzędnym celem przy opracowywaniu strategii. Podkreślił, że spośród ponad 100 kluczowych projektów przyjętych w dokumencie więcej niż 1/4 dotyczy Bydgoszczy. Podkreślił, że oba miasta stoliczne, Toruń i Bydgoszcz, posiadają podobny potencjał w wypełnianiu regionalnych funkcji. - Samodzielnie żadne z miast nie ma możliwości wypełnienia wszystkich funkcji - podkreślił. Dodał jednak, że w ramach jednego ZIT możliwe jest wyodrębnienie Bydgoskiego Obszaru Rozwojowego i Toruńskiego Obszaru Rozwojowego. Podkreślił też, że przy zsumowaniu potencjału Bydgoszczy i Torunia możemy konkurować z największymi ośrodkami w kraju.

Z kolei Rafał Pietrucień, dyrektor Departamentu Funduszy Europejskich Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu, skupił się w swojej prezentacji na realizacji w minionych latach polityki spójności UE w Kujawsko-Pomorskiem, ze szczególnym uwzględnieniem ZIT jako terytorialnego instrumentu realizacji tej polityki.

Ogólnymi wrażeniami po lekturze Strategii Przyspieszenia 2030+ podzielił się na sesji prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. Przygotowany dokument określił jako zredagowany w tej samej filozofii co dwie poprzednie strategie opracowane w Toruniu. - Dlaczego jest tak źle? Dlaczego inni są skuteczniejsi od nas? Dlaczego tak wiele zamierzeń z poprzednich strategii nie zostało zrealizowanych? - pytał, wskazując na niską pozycję województwa. Podkreślił, że nie istnieją żadne analizy, które oceniłyby skuteczność lub nieskuteczność poprzednich dwóch strategii. Za błąd uznał tkwienie w tej samej filozofii tworzenia strategicznego dokumentu.  Jako nietrafną uznał zapowiedź powołania 7-8 nowych instytucji, które miałyby rozwiązywać problemy, którymi mogłyby zająć się już istniejące.

Rafał Bruski zanegował postawiony w strategii znak równości między Toruniem a Bydgoszczą. Wskazał, że wiele atutów Bydgoszczy zostało w Strategii Przyspieszenia 2030+  albo pominięte, albo ukryte. - Potencjał Bydgoszczy w strategii nie jest pokazany - dowodził i podał wiele przykładów tego stanu rzeczy, m.in. dotyczących sportu, gospodarki, wojska, logistyki, żeglugi śródlądowej. Jako nietrafną propozycję zawartą w strategii uznał budowę linii tramwajowej między Bydgoszczą a Toruniem, która wiodłaby przez pola, lasy i tereny zalewowe. Pominięcie w strategii istnienia powstałego oddolnie Stowarzyszenia Metropolia Bydgoszcz uznał za symptomatyczne.

Prezydent Bruski wykazał, że między Bydgoszczą a Toruniem nie istnieją wspólne projekty rozwojowe, a - na co wskazują dotychczasowe doświadczenia - istnieje naturalny konflikt. Przy każdym projekcie inwestycyjnym wybucha spór, gdzie projektowana inwestycja ma zostać zrealizowana.

Rafał Bruski przyznał,  że dotąd zawsze była wywierana na niego presja konieczności  "współpracy bydgosko-toruńskiej". - Teraz ministerstwo przyjmuje neutralną postawę w zakresie współpracy miast. Unia Europejska też nikogo nie przymusza do współpracy - mówił Bruski i zaznaczył,  że Bydgoszcz uczestniczy w dobrowolnej formule współpracy samorządowej i jest nią Metropolia Bydgoszcz.

W dyskusji radnych symptomatyczne było wystąpienie Pawła Bokieja (PiS), który słowa marszałka Całbeckiego określił jako "puste deklaracje", a relację Bydgoszcz-Toruń jako trudną, by określić ją mianem małżeństwa z rozsądku. Jako realną podstawę współpracy miedzy samorządami wskazał tę, która istnieje w ramach Stowarzyszenia Metropolia Bydgoszcz. - W tej sprawie radni PiS mówią jednym głosem z prezydentem - powiedział Bokiej.

Marszałek Piotr Całbecki w wystąpieniu podsumowującym i w którym odpowiadał na zadane przez radnych pytania, stwierdził, że dyskusja jest spóźniona i powinna odbyć się w kwietniu. Marszałek zaapelował o porozumienie w sprawie ZIT, ale nie przesądził w jakiej formie ten instrument polityki regionalnej zostanie w województwie przyjęty. Wyraził tylko przekonanie, że potencjał urzędniczy, który został wytworzony przy realizacji poprzedniego ZIT będzie mógł być wykorzystany.