“Kampania “Gazety” przynosi efekty. Jacek Piotrowski, zastępca dyrektora bydgoskich drogowców, stracił właśnie stanowisko. Został odwołany, bo nie potrafił sobie poradzić z bałaganem na przystankach” – poinformował 27 września br. portal gazeta.pl, prowadzący kampanię, by miejski system transportu publicznego był bardziej przyjazny dla pasażerów. Wtedy gazeta.pl sprawę opisała w poniedziałek, 23 września (że wzdłuż ul. Fordońskiej straszą zniszczone ogrodzenia oddzielające peron przystankowy od ulicy), a w piątek, 27 września, decyzja o odwołaniu Piotrowskiego już zapadła!

Przypomnijmy, że tak srogą decyzję podjął Łukasz Niedźwiecki, po tym jak Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej dostał polecenie z ratusza, by naprawić bariery na przystankach tramwajowych wzdłuż ul. Fordońskiej, oddzielające peron przystankowy od ulicy i tego nie wykonał. Wtedy wiceprezydent nakazał wobec winnych wyciągniecie konsekwencji i Piotrowskiego nie dało się uratować na dyrektorskim stanowisku, choć mianował go na nie sam Łukasz Niedźwiecki.

Wprawdzie drogowcy tłumaczyli, że opóźnienia wynikają z powodów finansowych, jednak kompletnie zignorowali podpowiedź wiceprezydenta Niedźwieckiego, że pomóc mieli więźniowie, którzy w tym roku za darmo malowali balustrady na bydgoskich mostach i gdyby im wyznaczono to zadanie, bariery na przystankach dawno byłyby naprawione.

Przedstawiona powyżej historia dała nam dużo do myślenia. My, w artykule “Zaczynamy lubić dyrektora Kozłowicza”, pochwaliliśmy pracę dyrektora ZDMiKP w związku z tym, że po naszych publikacjach, wykazujących drobne absurdy obecne na miejskich drogach, zadziałał szybko i one z ulic zniknęły.

Tymczasem nasz fotoreporter przyniósł dzisiaj do redakcji zdjęcia, które pokazują, że na feralnych przystankach, dalej nic się nie zmieniło. W tej sytuacji zaczęliśmy drżeć, co będzie dalej z dyrektorem Kozłowiczem, bo co jak co, ale rozkaz, żeby naprawić bariery wzdłuż ul. Fordońskiej, oddzielające perony przystankowe od ulicy, na pewno dalej jest w mocy.

W tej sytuacji posłusznie informujemy, że jeden z przystanków tramwajowych przy ul. Fordońskiej zdemolowany został przez kierowcę astry w czasie ślizgawicy, jaka zapanowała na Fordońskiej 19 marca br., o czym pisaliśmy: TUTAJ . Dyrektor Kozłowicz nie piastował wówczas zajmowanego obecnie stanowiska.

Z tego powodu zwracamy się do pana wiceprezydenta Łukasza Niedźwieckiego, aby nie odwoływać pana dyrektora Mirosława Kozłowicza z zajmowanego stanowiska. Ręczymy, że po naszej dzisiejszej publikacji barierki przy ul. Fordońskiej naprawione będą jeszcze przed Wszystkimi Świętymi.