Małgorzata Stawicka niezależna kandydatka na prezydenta podczas konferencji prasowej przed ratuszem stwierdziła, że pracownicy pomocy społecznej potrzebują pomocy i wsparcia. Poinformowała, że wielu opiekunów w domach pomocy społecznej pracuje za 1780 zł brutto miesięcznie. Od kilku lat nie mieli waloryzowanych pensji i za jej pośrednictwem domagają się podwyżki choćby o 300 zł. Natomiast pensjonariusze DPS-ów mają w deputacie jedynie dwa pampersy na dobę.
Rywalka Bruskiego do stanowiska prezydenta podkreśliła konieczność zapewnienia właściwych warunków pracy w tych szczególnych placówkach prowadzonych przez miasto, bo starość i choroby mogą dotyczyć każdego. – Dodatkowe pieniądze na wynagrodzenia dla pracowników na pewno nie zrujnują budżetu miasta – stwierdziła Stawicka.
Na koniec Stawicka z członkami jej sztabu wyborczego udała się do gabinetu prezydenta, by złożyć mu propozycję wspólnej pracy na jednej dniówce w jednym z domów pomocy społecznej. Tam dowiedziała się, że Rafał Bruski wyjechał poza Bydgoszcz. Wtedy przekazała sekretarce dwa pampersy z prośbą o poinformowanie, że stanowią one dzienny przydział dla dorosłych, pensjonariuszy DPS-ów.