Liczne nieprawidłowości stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli w zasadach gospodarowania odpadami medycznymi w Szpitalu Miejskim w Bydgoszczy. Dyrektor Anna Lewandowska uznała, że zarzuty NIK mają charakter polemiczny. ?Szpital od początku kwestionował literalną wykładnię przepisów proponowaną przez NIK? – poinformowała opinię publiczną. Zarzuciła też Najwyższej Izbie Kontroli brak konsekwencji przy formułowaniu zarzutów wobec szpitala? we Włocławku.
Głównym grzechem 18 placówek skontrolowanych na terenie całego kraju było niestosowanie zasady bliskości. Odpady medyczne były za daleko transportowane do zutylizowania. To samo działo się w przypadku naszego szpitala. Chociaż w Bydgoszczy znajdują się dwie instalacje do unieszkodliwiania odpadów medycznych, wywożono je do innych miast. Dyrektor Lewandowska wytłumaczyła ten stan rzeczy wynikiem ogłoszonego w 2013 roku przetargu. Wpłynęły tylko dwie oferty. Jedna firma chciała utylizować odpady w Chojnicach (76 km od Bydgoszczy), druga we Włocławku (104 km).
Dowiedzieliśmy się z rozesłanego do mediów oświadczenia, że szpital we Włocławku bardziej podpadł, ponieważ utylizował swoje odpady w instalacjach usytuowanych w odległości ponad 200 km. Trudno zrozumieć, dlaczego dyrektor Lewandowska zapragnęła poinformować o tym bydgoszczan. A już zupełnie niezrozumiałe, dlaczego nie poczuwa się do odpowiedzialności za wytknięte nieprawidłowości, które nazywa jednostkowymi uchybieniami.
Kontrola dotyczyła lat 2011 – 2013. Anna Lewandowska tłumaczy w oświadczeniu, że stanowisko dyrektora zajmowała ?faktycznie? od maja 2012 roku. ?Wcześniej Wielospecjalistycznym Szpitalem Miejskim im. dr E. Warmińskiego SPZOZ w Bydgoszczy kierowali Krzysztof Tadrzak, Krzysztof Malatyński (jak p.o.) oraz Anna Zajączkowska (jako p.o.). Dyrektorem ds. Medycznych był Krzysztof Motyl, natomiast funkcję przewodniczącego Rady Społecznej pełnił Bogdan Dzakanowski. Sygnalizowane przez NIK uchybienia dotyczą zatem działalności Szpitala zarządzanego m.in. przez ww. osoby.?
Przyjrzyjmy się zatem owym ?jednostkowym uchybieniom?. Naruszenie zasady bliskości było tylko jednym z zarzutów. Na negatywną ocenę kierowanej przez dyr. Lewandowską placówki złożyły się m.in.: wytworzenie ponad 1,3 tony odpadów medycznych bez wymaganej zgody, coroczne przekraczanie limitu wytwarzania odpadów niebezpiecznych, nieprawidłowe oznakowanie pojemników na odpady, transportowanie ich w obrębie szpitala w niedozwolony sposób, długotrwałe magazynowanie na terenie szpitala odpadów niebezpiecznych i niepodejmowanie działania w celu ich unieszkodliwienia.
W trakcie jednej z kontroli Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego stwierdzono niewłaściwe sortowanie niektórych grup odpadów. Zalecono usunięcie tej nieprawidłowości do dnia 31 grudnia 2012 roku. ?Przeprowadzona w dniu 9 stycznia 2013 roku kontrola sprawdzająca wykazała brak realizacji przekazanego zalecenia, które ostatecznie wykonano 31 stycznia 2013 roku? ? czytamy w wystąpieniu pokontrolnym NIK.
Inny fragment z tego dokumentu: ?W 2013 roku Szpital nie występował do podmiotu, który unieszkodliwiał jego zakaźne odpady medyczne, z wnioskiem o wydanie dokumentu potwierdzającego unieszkodliwienie odpadów.? To niezgodne z ustawą z 2012 r. Jak tłumaczyła dyr. Lewandowska kontrolerowi, w telefonicznych rozmowach nieformalnie próbowano uzyskać taki dokument.
Z wystąpienia pokontrolnego dowiadujemy się, dlaczego został postawiony zarzut niestosowania zasady bliskości. ?Wykonawcy umów zawartych w latach 2012 i 2013 na odbiór, transport i unieszkodliwianie odpadów medycznych zostali wybrani w wyniku przeprowadzenia dwóch przetargów nieograniczonych, w których jedynym zastosowanym kryterium oceny ofert była cena.? Znajduje się też wyjaśnienie dyr. Lewandowskiej: ?W 2012 roku oferta bydgoskiej spalarni funkcjonującej przy Centrum Onkologii nie została wybrana z uwagi na wysoką cenę, o 25% wyższą od zaproponowanej przez firmę, której udzielono zamówienia?.
W ocenie NIK, a potwierdza jej zasadność orzecznictwo, bliskość miejsca utylizacji odpadów powinno być najważniejszym kryterium oceny ofert, gdyż gospodarka odpadami musi być prowadzona w sposób zapewniający ochronę życia, zdrowia i środowiska. Z tego względu trasę wywożenia niebezpiecznych materiałów trzeba ograniczyć do niezbędnego minimum.
W lipcu 2012 roku dyrektor Anna Lewandowska podpisała umowę ze spółką EMKA, która jako miejsce utylizacji odpadów medycznych wskazała Chojnice i Tczew.