Od Nowego Roku obowiązują zmiany w korzystaniu z miejskiej komunikacji publicznej, które na sesji pod koniec października ubiegłego roku przegłosowali radni. Prawa darmowego jeżdżenia autobusami i tramwajami pozbawieni zostali m.in. seniorzy w wieku od 65 do 70 lat, kierowcy i motorniczowie MZK oraz honorowi dawcy krwi. Jak informowaliśmy uformowały się dwie obywatelskie inicjatywy, których celem jest przywrócenie odebranych przez radnych przywilejów.
Bogdan Dzakanowski i szefowie dwóch związków zawodowych działających w Miejskich Zakładach Komunikacyjnych poinformowali dzisiaj na konferencji prasowej o przebiegu obywatelskiej akcji, mającej na celu przywrócenie ulg. – Mieszkańcy gremialnie przyłączyli się do obywatelskiej inicjatywy. Mamy już 10 tysięcy podpisów pod przygotowanym przez nas projektem uchwały – powiedział Bogdan Dzakanowski. – Dotąd podpisują się sami zainteresowani, głównie seniorzy, ale każdy obywatel, który ukończył 18. rok życia może do naszej inicjatywy się przyłączyć – dodał.
Akcja zbiórki podpisów potrwa do 15 stycznia. Przypomnijmy, że do wniesienia pod obrady Rady Miasta Bydgoszczy wystarczy zebranie 1 tys. podpisów. Inicjatorzy chcą ich zebrać jednak jak najwięcej. Kolejnym krokiem protestujących przeciw zmianom w taryfie MZK będą spotkania z klubami radnych. – Najpierw spotkamy się z klubami SLD, PiS i MdP, które nas popierają. Później z PO i przewodniczącym rady miasta Romanem Jasiakiewiczem, który jest niezależny. Mam nadzieję, że jeśli partia pozwoli i nie zostaną wyrzuceni to radni PO powinni też poprzeć tę inicjatywę – powiedział Dzakanowski i dodał, że w połowie stycznia inicjatorzy poinformują, ile zebrali podpisów, jakie są uzgodnienia z klubami radnych i zaproszą mieszkańców na sesję.
- Liczymy, że nie będzie dyscypliny partyjnej i organizacje partyjne pozwolą radnym na logiczne podejście do projektu uchwały i zagłosują oni według własnego sumienia. Kierowcy i motorniczowie są zmuszeni do kupienia biletów sieciowych o najwyższym pakiecie, czyli również na wszystkie nocne linie. Jesteśmy jedynym miastem w Polsce, gdzie w ten sposób postąpiono – poinformował przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej Andrzej Arndt. A szef Międzyzakładowej Komisji NSZZ Solidarność przy MZK Marek Napierała dodał: – Jeśli wskutek naszych działań nic nie wskóramy rozważymy możliwość przeprowadzenia referendum strajkowego i niech się załoga wypowie. Dotyczyłoby ono nie tylko biletów, ale i przetargów organizowanych przez pana prezydenta na linie autobusowe.