- Zaprosiliśmy państwa przede wszystkim po to, aby podziękować tym wszystkim, którzy nam zaufali, nam i naszym koleżankom i kolegom, oddając swój głos na drużynę Platformy Obywatelskiej – określił powód spotkania z dziennikarzami prezydent Rafał Bruski, który mimo że konferencja odbywała w biurze poseł Teresy Piotrowskiej występował w roli gospodarza.

Wynik, który osiągnął w pierwszej turze wyborów prezydenckich, Rafał Bruski uznał za dobry “w sytuacji, gdy występowało w wyborach ośmiu kandydatów, każdy z nich prowadził aktywną kampanię wyborczą, uczestniczył w debatach”.

Stwierdził, że nie była to dla niego łatwa kampania, ponieważ pozostali kandydaci ostro go krytykowali, a on nie był w stanie reagować na nieprawdziwie informacje i dotrzeć do wszystkich z przekazem, co zrobił i co chciałby zrobić. Ma natomiast nadzieję, że podczas dwóch tygodni, które dzielą nas od drugiej tury, uda mu się przekazać mieszkańcom, co ich czeka, jeśli na niego zagłosują.

- Wybory za dwa tygodnie to nie jest wybór Bruski a kandydat PiS, tylko tak naprawdę to jest wybór pomiędzy dwoma wizjami Bydgoszczy: wizją opartą o stabilny rozwój i wizją opartą o powrót do chaosu – wyjaśnił kandydat PO na prezydenta, sądząc, że w drugiej turze spotka się z Markiem Gralikiem.

W najbliższym czasie będą zapadały decyzje dotyczące podziału środków unijnych. Zdaniem Bruskiego, najistotniejsze będą trzy czynniki: przygotowanie projektów, przygotowanie finansowe miasta i wsparcie w Warszawie.

Urzędujący prezydent uważa, że wsparcie w Warszawie ma wielkie znaczenie i wymienił kilka decyzji potwierdzających tę opinię: droga ekspresowa S5, dworzec główny PKP, nowy gmach dla Akademii Muzycznej, siedziba zarządu dorzecza Wisły. Niewiadomą jest jeszcze kontrakt terytorialny, ale Rafał Bruski jest dobrej myśli: – Mam dzisiaj ten komfort, że mogę, jeśli taka potrzeba będzie, skontaktować się z minister Wasiak. Jeżeli ją przekonam do swoich racji, jest w stanie podejmować interwencje. Ewentualna zmiana prezydenta utrudni na pewno, a niewątpliwie opóźni wiele procesów – uświadamiał dziennikarzom kandydat Platformy Obywatelskiej.

Zmianę na stanowisku prezydenta porównał z sytuacją, kiedy kapitana morskiego statku zastępuje osoba, która wcześniej pływała tylko kajakiem albo osoba, która osiem lat sterowała miastem i osadziła je na mieliźnie. Wyjawił, że liczy na poparcie w wyborach wszystkich, którzy do drugiej tury nie przeszli, a dobrze życzą Bydgoszczy. – Bydgoszcz dzisiaj nie potrzebuje zmiany, tylko stabilizacji – oświadczył ubiegający się o reelekcję prezydent.

Za głosy oddane na listę Platformy Obywatelskiej do sejmiku województwa podziękowała Dorota Jakuta. Do podziękowań przyłączył się dr Zbigniew Pawłowicz, którego nazwisko znalazło się na dalszym miejscu na liście, a mimo to otrzymał największą liczbę głosów. – W roku 25-lecia budowania demokracji w naszym kraju jestem przekonany, że nasze społeczeństwo wybierało całkiem świadomie i sądzę, że nie kwestia pozycji na liście była istotna. Oceniano kandydatów po tym, co oni sobą reprezentują, co dla społeczności miasta Bydgoszczy dokonali, a nie po tym, co obiecują, mówiąc o budowie teatru, mówiąc o budowie Pierzei Zachodniej. Mieli szansę przez osiem lat w sejmiku województwa i nie dokonali żadnego kroku w tej dziedzinie – kąśliwie podsumował wyniki zdobyte przez konkurentów na liście PO.

Rafał Bruski odpowiadając na pytanie, czy bardziej obawia się w drugiej turze Gralika czy Dombrowicza, stwierdził, że w merytorycznej dyskusji będzie w stanie wykazać, że jest od nich lepszym kandydatem. Nie powstrzymał się jednak przed skrytykowaniem obydwu potencjalnych konkurentów. O Dombrowiczu powiedział: – Zadam mu pytanie, dlaczego to wszystko, co w tej chwili obiecuje nie zrealizował przez osiem lat, bo to bardzo długi okres. A o Graliku: – Jest osobą, która doświadczenia w zarządzaniu tak poważną instytucją, jaką jest miasto nie ma, więc to jest olbrzymie ryzyko.