Problemy ze wzrokiem miałem w zasadzie od urodzenia. Pół życia nosiłem okulary. Zamartwiałem się, co będzie, jak wada wzroku pójdzie dalej... Dziś, wbrew wszystkim i wszystkiemu, uważam, że otrzymałem niesamowity dar. Jestem niewidomy i dobrze mi z tym.
Rozumiem czytelników, którzy w tym momencie zamkną tekst. Facet oszalał! Jak można cieszyć się ze ślepoty?! A jednak... Przez większość mojego życia podstawą odbioru otoczenia był zmysł wzroku. Oceniałem ludzi po tym, jak ich widziałem. Oczywista sprawa, że taki dotyczył głównie kobiet. Oceniałem ich powierzchowność, nie wnętrza.
Jakiś czas temu szukałem asystentki. Rozmawiałem z paniami, które odpowiedziały na ogłoszenie. Jedna z nich wzbudziła moją niechęć. Czułem, że jest nieszczera. Wyczuwałem, że nie będziemy umieli ze sobą rozmawiać. Nie zatrudniłem jej. Po wyjściu tej pani do mojego gabinetu wpadła cała męska część Światłowni.Taką sekretarkę będzie miał szef? Usłyszałem wtedy, że miała bardzo krótką spódniczkę i głęboki dekolt. Usłyszałem różne ochy i achy na jej temat. I wcale nie żałowałem mojej decyzji...
Podobnie rzecz się ma z wszechobecną, atakującą reklamą. Marketingowcy mogą sobie ustawiać towary na wysokości wzroku, wystawiać je na głównych alejkach, szermować hasłami typu promocja czy obniżka. Ja przychodzę do sklepu i kupuję to, co chcę kupię, a nie to, co wciskają mi marketingowcy.
Dziś życie w coraz większym stopniu staje się tabloidowe. Pojawiają się fotki z głupimi minami, głupimi strojami, głupimi gestami... One kształtują opinię. A ja takie tabloidowe fotki mam w głębokim poważaniu. Mnie trzeba przekonać argumentami. Na starych, dobrych zasadach. Nie memem, tylko udowodnieniem tezy.
Ostatnio zdecydowałem się na coś, czego cały czas się obawiałem. Ruszyłem w miasto z białą laską, bez przewodnika. Załatwiłem, co miałem załatwić i szczęśliwie wróciłem na miejsce. Potem rozmawiałem z pracowniczką Światłowni, która z racji choroby boi się ewentualnego śniegu. Po chwili zreflektowała się i sama powiedziała, że skoro ja nie widząc doszedłem do celu, to ona po udarze, też poradzi sobie ze śniegiem. Alleluja!!!
Wzrok jest tylko jednym z wielu zmysłów, jakie otrzymaliśmy. Jego brak wcale nie musi oznaczać tragedii. To może być początek nowego, być może bardziej wartościowego życia...