- Dobrze się bawiłem – odpowiedział Edward Hartwich, kiedy zapytaliśmy, jak się czuł, czytając doniesienia, z których wynikało, że zostanie dyrektorem jednej z instytucji podlegających Urzędowi Marszałkowskiemu. Zdaniem bydgoskich mediów, miał objąć stanowisko szefa Centrum Onkologii, Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury bądź Filharmonii Pomorskiej. W Toruniu natomiast przypuszczano, że zostanie dyrektorem Teatru im. Wilama Horzycy.

- Niektórzy muzycy, nie wiem, czy szczerze, wyrażali radość, że będę kierował bydgoską filharmonią – śmieje się były wicemarszałek województwa, ale zaraz poważnieje: – Mimo że jestem namiętnym słuchaczem muzyki, nigdy nie ośmieliłbym się zająć stanowiska dyrektora filharmonii. Natomiast w radzie nadzorczej Portu Lotniczego mogę wykorzystywać posiadaną wiedzę ekonomiczną.

Tę spółkę Edward Hartwich zna doskonale. Miał na nią oko jako wicemarszałek województwa, a w przeszłości pełnił funkcję przewodniczącego jej rady nadzorczej. Obecnie z radością obserwuje, że konsekwentna polityka inwestycyjna daje efekty i Port Lotniczy Bydgoszcz spełnia oczekiwania nawet tak wymagającego przewoźnika, jakim jest Lufthansa.