Nie musieliśmy właściwie pytać posła PO, Pawła Olszewskiego, bo zdążył już się wypowiedzieć w radiu TOK FM, w którym stwierdził, że pomysł Tuska jest dobry, nawet jeśli uratuje tylko jedno życie.
Zapytaliśmy o sprawę posła PSL Eugeniusza Kłopotka, który z właściwym sobie temperamentem, roześmiał się i odparł: – Eeee, tam, nie wierzę w to. I to cały mój komentarz.
Senator Jan Rulewski powiedział nam: – Jako inżynier uważam, że wynalazki należy wdrażać. Jako obywatel uważam natomiast, że to jest nadużycie prawne. Zwalczajmy tych co piją, a nie wszystkich.
Senator Andrzej Kobiak ma mieszane odczucia odnoszące się do propozycji premiera. Mówi, że alkomaty nie są na tyle drogie, żeby stanowiły zbyt obciążający wydatek na doposażenie apteczki w samochodzie. – To jest jakieś 50 do 100 złotych ? mówi senator Kobiak i dodaje, że jego wątpliwości budzi propozycja podnoszenia aż do dziesięciu lat kar więzienia dla pijanych kierowców. Senator Kobiak dopowiada, że jemu, osobiście, podoba się rozwiązanie stosowane od lat w Szwecji. Otóż w Szwecji, relacjonuje senator, pijany kierowca musi zamontować w samochodzie drogie urządzenie, które każdorazowo unieruchomi silnik, kiedy za jego kierownicą usiądzie kierowca po spożyciu alkoholu. – Tym samochodem już żaden pijany kierowca nie pojedzie ? kończy swoją wypowiedź Andrzej Kobiak.
Poseł Bartosz Kownacki nie szczędzi gorzkich słów: – To jest populizm. Jest zapotrzebowanie mediów i politycy prześcigają się w pomysłach, a trzy miesiące temu… ci sami politycy PO uchylili przepis w kodeksie karnym o karaniu pijanych rowerzystów. PiS się temu przeciwstawiał, a oni swoje. Dlatego teraz są dla mnie populistami.
Inny poseł PiS, szefujący lokalnym strukturom tej partii, Kosma Złotowski mówi, że wszystkie sposoby walki z pijanymi kierowcami są dobre, lecz nie wydaje mu się, żeby alkomat w każdym samochodzie rozwiązywał sprawę. – Idzie przede wszystkim o to, żeby złapani na pijaństwie kierowcy byli rzeczywiście karani, a nie żeby orzekano kary w zawieszeniu, zabierano prawa jazdy na miesiąc…