- Stan przestrzeni publicznej w naszym mieście jest katastrofalny, przede wszystkim bydgoskiej zieleni – stwierdził Jerzy Woźniak, rzecznik prasowy Komitetu Wyborczego Wyborców “Porozumienie Dombrowicza”, rozpoczynając briefing prasowy, a właściwie happening, między jezdniami ulicy Kruszwickiej przy rondzie Grunwaldzkim. – To się zmieniło zdecydowanie na gorsze. Nie zgadzamy się na to! – dodał, dając do zrozumienia, że trawniki i miejskie rabatki cztery lata temu wyglądały estetyczniej.
Jerzemu Woźniakowi towarzyszyli kandydaci na radnych i wolontariusze komitetu wyborczego, którzy zabrali się za pielenie trawnika. Wyrwane chwasty gromadzone były w brązowych workach przeznaczonych, zgodnie z określonymi przez Radę Miasta przepisami, na odpady zielone. Wśród aktywnych sprzątających wyróżniali się Bogdan Dzakanowski i były dyrektor Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej Jan Siuda. Prof. Małgorzata Tafil-Klawe i radna Barbara Kozber doglądały, by prace wykonane były dokładnie.
- Wybraliśmy miejsce, które w niedużym stopniu jest zniszczone. Są duże bardziej drastyczne przykłady. Miasto mogłoby sobie z tym łatwo poradzić, ale na pielęgnację zieleni w całym roku z ponadpółtoramiliardowego miejskiego budżetu miasta obecnie przeznacza się zaledwie sto kilkadziesiąt tysięcy złotych. To niewielka kwota – wyjaśnił przyczyny degradacji trawników Woźniak. – Władze miasta powołane są do tego, by o przestrzeń publiczną dbać. A nie dbają – skwitował.
Nasza redakcja o dzisiejszym happeningu “Porozumienia Dombrowicza” poinformowana została wczoraj po południu. Dzisiaj na kilka godzin przed happeningiem Biuro Obsługi Mediów i Komunikacji Społecznej, Referat Obsługi Mediów i Informacji Publicznej Urzędu Miasta Bydgoszczy przesłało nam informację, że służby miejskie rozpoczęły jesienne prace przy porządkowaniu terenów zielonych w całym mieście. Otrzymaliśmy nawet harmonogram prac związanych z wielkimi porządkami trawników, cięciem traw, krzewów, żywopłotów, odchwaszczaniem itp, ze wskazaniem ulic, rond, placów – łącznie 229 miejsc w całej Bydgoszczy, ze szczególnym uwzględnieniem prac w Starym Fordonie. Na zabiegi pielęgnacyjne przeznaczone zostanie 675 tysięcy zł, a mniejsze kwoty przeznaczone będą na likwidację dzikich wysypisk (30 tys. zł) i zakup środków pianotwórczych na potrzeby Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (15 tys. zł). Prace w Starym Fordonie połączone zostaną z inwentaryzacją przyrodniczą.
- Inwentaryzacja jest konieczna do przygotowania szczegółowej koncepcji i projektu rewitalizacji nabrzeża Wisły w Starym Fordonie – przeczytaliśmy w komunikacie Urzędu Miasta.
—————-
Jak kampania wyborcza dalej będzie nam się tak rozwijać, że Urząd Miasta będzie meldować o pozytywnym załatwieniu problemu zanim aspirujące do władzy komitety go przedstawią – niewykluczone, że przed 16 listopada, dorobimy się akwaparku. O drodze ekspresowej S5 nie ma co mówić, bo przecież już jest.