W magazynowym wydaniu ?Expressu Bydgoskiego? z minionego piątku znajduje się zajmujące jedną trzecią strony ogłoszenie płatne następującej treści: ?Miasto Bydgoszcz zaprasza na otwarcie areny artego oraz mecz artego Bydgoszcz ? KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski. Uroczystość odbędzie się w piątek 19 września o godz. 17.00. Bezpłatne zaproszenia dostępne będą w dniu otwarcia hali, tj. w piątek przed artego areną od godz. 16.00 do wyczerpania miejsc.?
Poprzedniego dnia Urząd Miasta przesłał tę informację do wszystkich mediów lokalnych. Można było mieć pewność, że dotrze ona do mieszkańców. A jednak podjęto w ratuszu decyzję, żeby dać też ogłoszenie płatne. To oczywiście daje do myślenia. Po co wydawać pieniądze na coś, co dostaje się za darmo? Kiedy się je bez potrzeby wydaje, może komuś przyjść do głowy, że władza chce wszelkimi sposobami dać zarobić ?Expressowi?. Ale co to za zarobek?
Publikacja ogłoszenia tej wielkości na stronie ogłoszeniowej w wydaniu magazynowym kosztuje 3.150 zł netto. Nie jest to jakaś astronomiczna suma. Takie przekonanie lekko zmienia fakt, że tej samej treści ogłoszenie płatne Urzędu Miasta znajduje się także na stronie redakcyjnej w piątkowym ?Expressie Bydgoskim?. A tam cena jest wyższa. Ogłoszenie na jedną trzecią kolumny wydania magazynowego kosztuje 3.622 zł netto.
Jeszcze jedno ogłoszenie rzuca się w oczy. Znaleźć je można na trzeciej, najdroższej, pomijając pierwszą, stronie gazety. Ogłoszenie jest bardzo duże, zajmuje pół kolumny. Cena za ogłoszenie tej wielkości w tym miejscu to 5.250 zł netto.
Co takiego ważnego Urząd Miasta miał do zakomunikowania mieszkańcom w miniony piątek, że uznał za konieczne wydanie ponad 5 tys. zł z naszych podatków? Nikt nie zgadnie. Ratusz postanowił przypomnieć mieszkańcom, w jaki sposób należy segregować śmieci. Do odpadów zielonych, czyli skoszonej trawy i liści, nie mamy dorzucać przeterminowanej żywności. Natomiast do odpadów kuchennych nie należy wrzucać zużytego sprzętu elektrycznego. A może Urząd Miasta wykupi jeszcze droższe miejsce, na pierwszej stronie gazety, żeby przypomnieć bydgoszczanom, że przechodzi się przez jezdnię tylko wtedy, kiedy pali się zielone światło?
Na ogłoszenia w ?Expressie Bydgoskim? z dnia 19 września kierowany przez Rafała Bruskiego urząd, sądząc po kwotach w cenniku reklam, wydał kilkanaście tysięcy złotych (nie wiemy, jakie ma upusty jako wierny klient). To ile wobec tego trafia miesięcznie do Wydawnictwa Express Media z bydgoskiego ratusza? A rocznie?
Wydawnictwu Express Media magistrat przyznał w roku wyborczym 80 tys. zł na promocję Bydgoszczy. Za promocję miasta ekipa Rafała Bruskiego uznała organizację rodzinnego pikniku połączonego z prezentacjami artystycznymi, sportowymi i kulinarnymi.
Pieniądze na organizację imprezy, wykupywanie reklam, dawanie w jednym wydaniu gazety dwóch płatnych ogłoszeń w tej samej sprawie? Co jeszcze można wymyśleć, żeby usposobić do siebie przyjaźnie redakcję gazety o najwyższym nakładzie w mieście?
?Express Bydgoski? nigdy nie ukrywał sympatii do Rafała Bruskiego i kiedy trzeba spieszy mu z pomocą. Kilka tygodni temu niektóre bydgoskie media opublikowały ranking ?Wspólnoty?, z którego wynika, że Bydgoszcz jest najbiedniejszym miastem wojewódzkim w Polsce. Zajęła 18 miejsce, za dużo mniejszymi ośrodkami, jak Opole, Toruń czy Gorzów Wielkopolski.
Nie minęło wiele czasu, a problemem zajął się ?Express Bydgoski?, oczywiście w magazynowym wydaniu. Tytuł artykułu ?Szlag mnie trafił – mówi skarbnik Bydgoszczy o rankingu ?Wspólnoty?. Dlaczego tak się zdenerwował?? Następnie czytelnicy otrzymują informację, że ranking tylko miesza ludziom w głowach. Opublikowane zostaje wyjaśnienie Piotra Tomaszewskiego: – ?Nasze dochody są porównywalne z innymi, podobnymi miastami. Wiele zależy od sposobu sporządzania takich zestawień. Podam przykład – wszystkie z porównywanych miast wliczają do budżetu czynsze z mieszkań komunalnych. My robimy tak dopiero od tego roku. Gdyby wliczyć czynsze w budżet 2013, to dochód byłby o 200 złotych wyższy, a nasza pozycja – lepsza.?
?Express? nie wyjaśnia czytelnikom, że gdyby doliczyć te 200 zł, o których mówi skarbnik miejski, to dochód miasta na głowę mieszkańca wynosiłby 3415. To oznacza, że Bydgoszcz przeskoczyłaby Gorzów Wielkopolski i zajęłaby w rankingu miejsce 17, za Zieloną Górą.
Ratusz i spółki komunalne wykupywały dużo reklam w latach 1998-2002. Pod tym względem prezydent Bruski trochę przypomina ówcześnie rządzącego w Bydgoszczy prezydenta. Jest jednak pewna różnica. Za prezydentury Romana Jasiakiewicza miasto dawało płatne ogłoszenia w ?Trybunie Pomorza i Kujaw?, cotygodniowej wkładce do ogólnopolskiej ?Trybuny?.
Pieniądze były SLD potrzebne, żeby pokryć koszty druku tego pisma. Dlatego spółka ADM dawała co najmniej jedno płatne ogłoszenie w każdym numerze. Zarząd Miasta też był częstym reklamodawcą. Z całą pewnością nie z ?Trybuny Pomorza i Kujaw? czerpali bydgoszczanie wiedzę o tym, gdzie zaszczepiać psy przeciw wściekliźnie. Ratusz jednak płacił za to, żeby tego typu ogłoszenia znalazły się w tym dodatku.
Ale trzeba przyznać, że nie kupował miejsc reklamowych, żeby poinformować mieszkańców, iż powinni śmieci wyrzucać do właściwych pojemników na śmieci. Pod tym względem współpracownicy prezydenta Bruskiego są bardziej kreatywni.