Pojedynek już w 30 sekundzie rozpoczął się od świetnej okazji Jakuba Wójcickiego. Jednak bydgoski napastnik nie wykorzystał dokładnego podania Łukasza Skrzyńskiego. W odpowiedzi okazję miał Kędziora, ale wspaniałą robinsonadą popisał się Andrzej Witan. Zawisza grał niezwykle odważnie. W kontrataku Adrian Błąd do końca poszedł za piłką i dośrodkował w pole karne. Niestety Rafał Leśniewski strzelec zwycięskiego gola z Wartą spudłował znajdując się pięć metrów od bramki gospodarzy. Mecz był prowadzony w bardzo szybkim tempie i nie widać było w postawie obu zespołów kalkulacji i nasłuchiwania tego, co się dzieje w Gdyni. W 13 minucie żółtą kartkę dostał Martins Ekwueme, który bardzo agresywnie poczynał sobie w środku pola. Od tego momentu optyczną przewagę miał lider tabeli, ale nie potrafił stworzyć większego zagrożenia pod bramką Witana. Piast rozgrywał swoje akcje przez dwójkę R. Jurado ? Klepczyński, ale
próby sforsowania bydgoskiej obrony były neutralizowane przez Marcina Drzymonta i Pawła Strąka. Zawiszanie schowani za podwójną gardą atakowali przez szybkie przenoszenie gry na połowę gospodarzy. W 25 minucie Paweł Zawistowski minimalnie chybił z rzutu wolnego, a seria rzutów rożnych nie stworzyła okazji do zdobycia gola.

Niestety, to gospodarze przełamali niemoc strzelecką. W 32 minucie Witan wybijał piłkę, którą z powodu braku komunikacji przejął Ruben Jurado i uderzeniem w długi róg dał miejscowym prowadzenie. Jeszcze długo będą trwały dyskusje czy sędzia techniczny popełnił błąd, dopuszczając do gry, bez konsultacji z arbitrem głównym, kontuzjowanego wcześniej Hiszpana. Gliwice poszły za ciosem i w 40 minucie Wojciech Kędziora wykorzystał dokładne zagranie Mateusza Matrasa i z kilku metrów dopełnił formalności. Ślązacy złapali wiatr w żagle i do końca pierwszej połowy stworzyli jeszcze kilka groźnych sytuacji pod polem karnym bezradnych w tym fragmencie gry bydgoszczan.

Przed rozpoczęciem drugiej połowy Zawisza w sytuacji prowadzenia Pogoni w Gdyni potrzebował trzech goli, by wejść do ekstraklasy. Jurij Szatałow przeprowadził pierwszą zmianę. Za mało widocznego Ekwueme na boisku pojawił się grający bardziej ofensywie Michał Masłowski. Rozmowy w bydgoskiej szatni niewiele dały, bo Piast nadal dominował. Najpierw Witana wyręczył Drzymont wybijając piłkę z linii bramkowej po strzale głową Jurado. Minęły dwie minuty, a Piast prowadził 3:0. Tomasz Podgórski pięknym strzałem z rzutu wolnego pokonał bydgoskiego bramkarza pozbawiając Zawiszę większych nadziei na korzystny wynik. W tej sytuacji przyszło jedynie wierzyć, że Pogoń straci dwie bramki z Arką.

Dziesięć minut po wznowieniu gry Zawistowski trafia z wolnego w miejsce, gdzie stał bramkarz Dariusz Trela. W 57 minucie żółty kartonik za faul otrzymuje Skrzyński, ale Piast nie wykorzystuje okazji. Zawiszacy grali zrezygnowani i bez pomysłu na zmianę rezultatu. Świetnej okazji nie wykorzystał Zawistowski, a następnie Błąd. Bydgoszczanie bez efektu wykonywali kilka rzutów rożnych. Piast grał na ?luzie?, co rusz zagrażając Witanowi. Do ostatniego gwizdka obraz gry nie uległ zmianie i w tej sytuacji marzenia o wejściu Zawiszy do ekstraklasy muszą jeszcze poczekać.

Mecz w Gliwicach oglądało ponad pół tysiąca bydgoskich kibiców, a kto i jak kibicował w sali konferencyjnej Zawiszy można zobaczyć: TUTAJ

Piast Gliwice – Zawisza Bydgoszcz 3:0 (2:0)
1:0 – Ruben 34’
2:0 – Kędziora 40’
3:0 – Podgórski 48’

Składy:

Zawisza Bydgoszcz: Witan – Stefańczyk, Drzymont, Skrzyński, Oleksy, Wójcicki (51’ Gevorgyan, 65’ Kukol), Strąk, Zawistowski, Ekwueme (46’ Masłowski), Błąd, Leśniewski

Piast Gliwice: Trela – Matras, Krzycki, Klepczyński, Bodzioch, Cicman, Alvaro Jurado, Zganiacz, Podgórski, Ruben Jurado (89’ Buryan), Kędziora (86’ Docekal)

Żółte kartki: Ruben, Bodzioch, Alvaro, Zganiacz, Matras (Piast) oraz Ekwueme, Drzymont, Zawistowski, Błąd, Skrzyński (Zawisza)

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)

Widzów: 9362.