Tylko uprzejmości redaktora naczelnego zawdzięcza Sandra Tyczyno to, iż portal bydgoszcz24.pl opublikował pismo, które nazwała sprostowaniem i nam przysłała. I właściwie dobrze się stało, gdyż trafiła się okazja do zrobienia dobrego uczynku i podszkolenia pani rzecznik. Gratisowo otrzyma instrukcję, jak się pisze sprostowania. Najpierw teoria.
Czym jest sprostowanie? Z całą pewnością nie jest wyrokiem sądowym, jak mylnie sądzi Sandra Tyczyno. Rzecznik LPKiW przysłała pismo, składające się z dwóch części: sentencji i uzasadnienia. Chyba naprawdę jest święcie przekonana, iż tak wygląda sprostowanie. Otóż nie, Pani Rzecznik. Sprostowanie zupełnie inaczej wygląda. Jego podstawowym celem jest podanie informacji prawdziwych w miejsce nieprawdziwych bądź nieścisłych. Proszę to sobie zapisać w kajeciku.
Koniec teorii, teraz praktyka.
Skoro pracodawca Sandry Tyczyno uznał, że podałam nieprawdziwą informację pisząc, iż albo z powodu dyletanctwa, albo gwizdania na przepisy dopuścił się samowoli budowlanej, pani rzecznik powinna tę informację zdementować i zastąpić prawdziwą. Sprostowanie winno wyglądać następująco:
Nieprawdą jest, że władze LPKiW złamały prawo i doprowadziły do postawienia na terenie parku tymczasowego obiektu budowlanego bez uprzedniego zgłoszenia tego zamiaru w Wydziale Administracji Budowlanej. Zgodnie z obowiązującymi przepisami na 30 dni przed rozpoczęciem robót budowlanych WAB został o tym zamiarze powiadomiony, a ponieważ nie zgłosił sprzeciwu, można było całkowicie legalnie przystąpić we wrześniu 2012 roku do stawiania hali namiotowej w Myślęcinku.
Jak widać, wystarczyłyby dwa zdania, żeby sprostować informację podaną przeze mnie w tekście pt. ?Jazda figurowa władz Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku (2)?. Natomiast to coś, co przysłała do naszej redakcji Sandra Tyczyno, zajmowało bez mała dwie kartki formatu A4. (Proszę zapisać w kajeciku: sprostowanie powinno być krótkie i rzeczowe, a nie długie i nie na temat.) Co najciekawsze, jej ?sprostowanie? nie zawierało dwóch wyżej podanych zdań, które bezwzględnie powinny się w nim znaleźć. Naprawdę! Mojej informacji o samowoli budowlanej, jakiej dopuścił się jej pracodawca, pani rzecznik nie sprostowała.
Co zatem prostowała Sandra Tyczyno? Otóż prostowała stwierdzenie, którego w moim tekście nie ma. Po prostu, ułożyła zdanie zawierające nieprawdę, żeby mieć co prostować. Gratulować pomysłowości, ale sprostowania nie służą prostowaniu informacji, które się w danej publikacji nie pojawiły. (I wężykiem, Pani Rzecznik, wężykiem.)
?Nieprawdą jest, że powodem niepostawienia hali namiotowej był źle wypoziomowany teren? – oto pierwsze zdanie nadesłanego przez Sandrę Tyczyno ?sprostowania?. Każdy czytelnik mojego tekstu wie, iż napisałam, że wykonawca odmówił postawienia hali, gdyż nie chciał uczestniczyć w samowoli budowlanej, a powziął wiadomość, że inwestor, czyli LPKiW, nie zgłosił zamiaru budowy, czyli złamał prawo. No ale tego stwierdzenia nie można było zdementować, gdyż jest prawdziwe.
Rzecznik nie powinien wysyłać sprostowania tylko z tego powodu, że pracodawcy nie podoba się, iż został przyłapany na nielegalnym działaniu i opisany. W takich wypadkach milczenie jest złotem. (Proszę zapisać w kajeciku i nauczyć się na pamięć.)
Dziennikarz natomiast powinien zachować staranność w zbieraniu materiałów. Dlatego zapoznałam się z racjami obu stron. Właściciel Solidkonu zgodził się na rozmowę, a argumenty LPKiW mogłam poznać za pośrednictwem lokalnych gazet. (Czy prezes Heymann udzieliłby mi innych informacji niż dziennikarzom ?Gazety Pomorskiej? i ?Expressu Bydgoskiego?, Pani Rzecznik?) Zapoznałam się też z dokumentacją, która trafiła do prokuratury. Na podstawie tak zgromadzonego materiału odtworzyłam bieg wydarzeń związanych z budową hali namiotowej w Leśnym Parku Kultury i Wypoczynku na Targi Myśliwskie 2012.
Na rzecznikach prasowych spoczywają inne obowiązki. Powinni wszakże uważać, by nie stać się mimowolnymi narzędziami, używanymi do kolportowania wiadomości nieprawdziwych. (Wężykiem!)
Zdarza się czasem, że pracodawca, wykorzystując ignorancję rzecznika, wciska mu ciemnotę, a ten w dobrej wierze upublicznia informacje, które potem ośmieszają go w oczach opinii publicznej. Czyż nie tak było w tym przypadku? Kiedy zapytałam, czy nastąpiło zgłoszenie zamiaru budowy, Sandra Tyczyno odpowiedziała wymijająco w sprawie pierwszej hali targowej. Natomiast w odniesieniu do drugiej, która została wynajęta, gdy Solidkon odmówił współuczestniczenia w łamaniu prawa, stwierdziła, iż w związku z jej gabarytami nie było wymagane zgłoszenie zamiaru budowy.
Czytelnicy znający się na budownictwie kulali się chyba ze śmiechu. Prawdopodobnie Sandra Tyczyno jest dyletantką w zakresie Prawa budowlanego, a odpowiedziała na pytanie tak, jak jej ktoś podyktował. Została wprowadzona w błąd. Zgłoszenia właściwemu organowi wymaga nawet zamiar budowy ogrodzenia wyższego niż 2,2 m czy parterowego budynku gospodarczego o powierzchni do 35 m?, a w przypadku Myślęcinka chodziło o halę namiotową o wysokości 6 m i powierzchni 1000 m?.
Dlatego proponuję dokładnie sprawdzić, jaki był naprawdę koszt postawienia wynajętego namiotu na Targi Myśliwskie 2012. W nadesłanym ?sprostowaniu? figuruje kwota 28 tys. 44 zł. Ale osoba, która tę liczbę Sandrze Tyczyno podyktowała, zapomniała dodać, to był to jedynie koszt wynajęcia namiotu, a trzeba było jeszcze zbudować podłogę. Warto się mocno skupić, by prawidłowo odpowiedzieć na pytanie, czy krasnoludki wyłożyły 20 tys. zł na ten cel, czy może LPKiW.
Życzę sukcesów w dedukowaniu i proszę w wolnych chwilach zaglądać do kajecika, Pani Rzecznik.
Ewa Starosta