Bydgoszczanki niespodziewanie uległy 83:85 i w konsekwencji mogą nawet nie wejść do fazy play-off! Teraz ewentualny awans do pierwszej ósemki PLKK będzie zależał nie tylko od podopiecznych Adama Ziemińskiego, ale także od wyników Lidera Pruszków, który również bije się ostatnie premiowane miejsce.
Łodzianki przyjechały do Bydgoszczy w 6-osobowym składzie, pod wodzą Olgi Urbanowicz (znanej wcześniej jako Żytomirska). Poprzedni szkoleniowiec Jarosław Zyskowski zrezygnował z pracy w tym tygodniu Na domiar złego już w 16 minucie Szmidt skręciła kostkę. Dodajmy jeszcze, że koszykarki ŁKS-u od wielu miesięcy nie widziały wypłat, a trenują w kurtkach, bo klubu nie stać na ogrzewanie. Podczas spotkania zbulwersowani postawą bydgoszczanek sponsorzy Artego zapowiadają kary finansowe i być może nawet zmiany kadrowe.
Przez 30 minut trzy reprezentantki Polski (Szott, Mowlik, Koc), Mali (Sissoko) i dwie Amerykanki grały tak jakby po raz pierwszy trenowały ze sobą. Powolnie rozgrywały akcje, każde przyspieszenie gry przez rozgrywające powodowało chaos, zamiast łatwych zdobyczy punktowych. Urbanowicz rzuciła dla Łodzi 19 pkt. do przerwy i gdyby nie dobra gra jedynej pozytywnej postaci Renee Taylor do przerwy bylibyśmy świadkami pogromu gospodyń. Dopiero przy stanie 76:53 zobaczyliśmy naszą drużynę grającą na poziomie ekstraklasy. Do walki poderwała koleżanki Elżbieta Mowlik, zdobywając w czwartej kwarcie 10 ze swoich 16 punktów. Po akcji 2+1 Agnieszki Szott na niespełna minutę przed końcem było 83:84. Na 8 sekund przed końcem najlepsza w Artego Taylor nie trafiła jednak z półdystansu i pogoń zakończyła się niepowodzeniem.
Artego Bydgoszcz – ŁKS Siemens AGD Łódź 83:85 (21:24, 18:27, 14:23, 30:11)
Artego: Taylor 28, Mowlik 18, Szott 17, Jimenez 7, Kułaga 6, Koc 4, Sissoko 4, Górzyńska-Szymczak 2, Kuras 0.
ŁKS: Urbanowicz 22 (10 zb), McIntyre 20, Dalembert 16 (11 zb), Jeziorna 11, Modelska 11, Schmidt 5.