W jubileuszowym X mityngu lekkoatletycznym Pedro’s Cup po raz pierwszy rozegrano aż 5 konkurencji. Pod względem sportowym skok o tyczce przyćmił pozostałe. Rezultat osiągnięty przez francuskiego skoczka Renaud Lavillenie to siódmy wynik w historii skoku o tyczce w hali. Sześć razy wyżej skakał tylko Sergiej Bubka. Do Ukraińca należy od 1993 r. rekord świata w hali – 6.15 m.

W zapowiedzi do dzisiejszych zawodów napisaliśmy, że wyniki osiągane przez Francuza mogą wprawić w zdumienie. Renaud Lavillenie jest jednym z najniższych zawodników światowej czołówki. Mniejszy zasięg ramion nadrobić musi szybszym i dynamiczniejszym biegiem na rozbiegu, potężniejszym odbiciem i fantastyczną, wręcz komputerową techniką skoku. Można było mieć nadzieję, że powracający po dotkliwej kontuzji do wysokiego skakania, mistrz świata sprzed trzech lat, Paweł Wojciechowski powalczy z rekordzistą Francji, ale to nie był dzisiaj dobry dzień dla bydgoszczanina. Widać było, że niedawno wrócił do skakania, a próby w jego wykonaniu były niestabilne.

Renaud Lavillenie rozpoczął konkurs od wysokości 5,68 m, która dla większości jego konkurentów była barierą nie do przejścia. Po jednym strąceniu na wysokości 5,81 m, kolejne wysokości: 5,92 m, 6 m, 6,08 m pokonywał w pierwszej próbie. Przymiarki do pobicia rekordu świata na niebotycznej wysokości 6,16 m wcale nie wyglądały na uzurpację. Ten niewysoki, lecz dynamiczny jak dynamit Francuz udowodnił dzisiaj w Bydgoszczy, że może dokonać rzeczy niemożliwych.

Bydgoszczanie generalnie zawiedli. Paweł Wojciechowski ostatecznie uporał się z wysokością 5,40 m, a dla Łukasza Michalskiego 5,60 m też było za wysoko. Bardzo dobrze spisał się za to wrocławianin Robert Sobera, który zajął drugie miejsce z bardzo dobrym wynikiem 5,75 m. Trzeci był też Polak Piotr Lisek z rezultatem 5,68 m.

W pchnięciu kulą najlepszy był Amerykanin Ryan Whiting z bardzo dobrym wynikiem 21,37 m. Wyprzedził naszego mistrza Tomasza Majewskiego, który był drugi z wynikiem 20,36 m.

W skoku wzwyż kobiet triumfowała Hiszpanka Ruth Beitia, pokonując 1,97 m, a dwie Polki Justyna Kasprzycka i Kamila Lićwinko z wynikiem 1,94 m zajęły odpowiednio miejsce drugie i trzecie. Natomiast w skoku w dal kobiet wygrała Polka Teresa Dobija, skacząc 6,68 m.

Po raz pierwszy na Pedro’s Cup rozegrano rzut młotem, a ściśle ciężarkiem. Trudno było w hali rozegrać tę konkurencję tradycyjnym sprzętem. Żeby młot nie wyleciał z hali zawodniczki i zawodnicy rzucali sprzętem ważącym ponad 2 razy tyle, co klasyczny młot. I tak nie zapobiegło to groźnie wyglądającemu zdarzeniu: Paweł Fajdek posłał młot w trybuny, niszcząc reklamę i stolik dla dziennikarzy. Po takim rzucie ewakuowano kibiców z dolnych rzędów. W tej konkurencji Paweł Fajdek był pierwszy, Wojciech Nowicki drugi, a Szymon Ziółkowski trzeci. Wśród kobiet wygrała Anita Włodarczyk.

Zawody w Łuczniczce śledziło ponad 5 tys. kibiców. Mieli szczęście. Polska telewizja “Dwójka” transmitowała od godz. 18.45 do 20 zawody w Bydgoszczy. Transmisję przerwano, gdy Renaud Lavillenie skoczył 5,81 m. Potem zgodnie z programem poleciał 1055 odcinek polskiego serialu obyczajowego “Barwy szczęścia”. Cóż, lekka atletyka to nie piłka nożna, więc można było zakończyć relację telewizyjną w momencie odpowiadającym przerwaniu meczu przed serią rzutów karnych rozstrzygających o zwycięstwie.

Pocieszmy się, że wynik Renaud Lavillenie osiągnięty w bydgoskiej Łuczniczce będzie zapisany w historii skoku o tyczce, a skok ponad 6,08 m poszedł w świat.

Więcej zdjęć z mityngu: TUTAJ