Tym razem ?ofiarą? ?Asty? stała się ekipa KK Świecie, która na własnym parkiecie uległa bydgoszczanom 58:72. Cieszy nie tylko wynik, ale również powrót do zespołu po wyleczeniu kontuzji Doriana Szyttenholma, co zwiększy rywalizację w drużynie.
Spotkanie od mocnego uderzenia rozpoczęło KK Świecie. Gospodarze dobrze bronili, a w ataku grali na pewne pozycje rzutowe, kończone głównie przez Piotra Robaka, wychowanka… Astorii. Tylko w pierwszej kwarcie zdobył 10 ze swoich 18 punktów w spotkaniu. Na efekty przewagi KK nie trzeba długo czekać, bo po 10 minutach Świecie miało 7 ?oczek? przewagi. Franz Astoria musiała gonić wynik, co utrudniały bezmyślnie łapane faule. Jednak druga kwarta okazała się popisowa w wykonaniu bydgoszczan. Przewaga na tablicach zatrzymała gospodarzy, a mocna defensywa pozwalała przechwycać piłki, które goście wykorzystywali w szybkim ataku. Wynik 15:4 dla podopiecznych Jarosława Zawadki mówi wszystko.
Po przerwie mecz znowu był wyrównany. Mateusz Bierwagen i spółka ciągle grali nonszalancko, ale słaby tego dnia KK nie potrafił tego wykorzystać. Trzecia kwarta zakończyła się remisem. Czwarta odsłona to ponownie dobra gra ?czerwono-czarnych?, którą Bydgoszcz wygrywa 20:10 i całe spotkanie 72:58. Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu był Mateusz Bierwagen, który zdobył 23 punkty. Wspomogli skrzydłowego Franz Astorii w zdobywaniu punktów Adam Szopiński (18 pkt.) i Sebastian Laydych – 13 pkt., 10 zbiórek.
KK Świecie – Franz Astoria Bydgoszcz 58:72 (26:19; 4:15; 18:18; 10:20)
KK Świecie: Robak 18 (3×3), Poliwka 12, Grod 8, Kubacki 2, Herman 0 oraz Malinowski 14, Kowalski 4 (1), Sikorski 0, Pepliński 0
Franz Astoria: Bierwagen 23 (1×3), Szopiński 18 (2), Laydych 13, Lewandowski 4, Pagacz 2 oraz Szyttenholm 6, Barszczyk 6, Gierszewski 0, Andryańczyk 0, Szafranek 0, Józefczyk 0, Klein 0