Po przeczytaniu opinii wyrażanych przez członków Obywatelskiej Rady Kultury na forum, poczułem się malutki, a jednocześnie szczęśliwy. Oto plejada wybitnych jednostek wzięła na swoje barki trud szerzenia w Bydgoszczy ?Idei, Wartości i Zasad?.

Czynią to zupełnie bezinteresownie. Chcą tylko mieć wpływ na podział pieniędzy przeznaczonych na działalność kulturalną w mieście i być zapraszani – w osobie przewodniczącego ORK – do udziału w audycjach radiowych i telewizyjnych. Zwłaszcza telewizyjnych. Oprócz tego niczego nie oczekują, poza należnym szacunkiem. Przecież, jak skromnie stwierdza Grzegorz Kaczmarek, Obywatelska Rada Kultury skupia ludzi mądrych, otwartych, myślących.

Zastanawia mnie tylko, jak to możliwe, że w Bydgoszczy powstała trylogia Jerzego Sulimy-Kamińskiego, poezja Kazimierza Hoffmana, szopki Zdzisława Prussa, galeria Kaji i Solińskiego, obrazy dziesiątków malarzy, festiwal operowy, wiele cyklicznych imprez skupiających tysiące bydgoszczan, zanim zrodziło się ciało pod nazwą Obywatelska Rada Kultury.

No, ale ja jestem tylko mały żuczek, bezrozumny i zamknięty na obywatelskie nowinki świata tego. Co mi do takich Gigantów Kultury jak Grzegorz Kaczmarek czy Dorota Krupa.