Trwa wycinka drzew w związku z prowadzoną na osiedlu przebudową sieci ciepłowniczej przez KPEC. Mieszkańcy Kapuścisk są zbulwersowani. Wiceprezydent Mirosław Kozłowicz i rzecznik miejskiej spółki twierdzą, że inwestycja była konieczna, a wycinki drzew nie można było uniknąć.
Mieszkańcy Kapuścisk są zbulwersowani prowadzoną wycinką drzew i krzewów na terenie osiedla w związku z prowadzoną przez Komunalne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej inwestycją przebudowy sieci nisko parametrowej na sieć wysoko parametrową wraz z budową węzłów indywidualnych przy ul. Kapuściska 4 i Murarzy 5. Dzięki tej przebudowie usunięte zostaną zagrożenia wynikające z pracy przestarzałych podgrzewaczy wody typu „Junkers". Preizolowana technologia budowy sieci pozwoli też na spore oszczędności na przesyle.
"Na Osiedlu Kapuściska podłączanych jest blisko 60 budynków, wymaga to poprowadzenia ponad 4000 metrów sieci i przyłączy. Część trasy prowadzona jest po trasie istniejącej sieci. (...) W związku z robotami ziemnymi niezbędne było usunięcie kolidujących drzew i krzewów. Infrastruktura podziemna oraz przepisy prawa budowlanego nie pozwalały na zaprojektowanie innego przebiegu sieci i przyłączy ze względu na kolizje i zbliżenia do istniejącej infrastruktury. Wycince podlegały drzewa i krzewy bezpośrednio kolidujące w przebudowie sieci, dochowano szczególnego starania, żeby wycięto tylko niezbędne ilości zieleni. Zgodę na wycinki udzieliły służby Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta" - tłumaczy Agnieszka Peplińska, specjalista ds. promocji i polityki antysmogowej KPEC i dodaje, że drzewa, które kolidowały z inwestycją, były posadzone na trasie sieci w sposób nielegalny, bez wymaganych zgód i pozwoleń.
Mieszkańców Kapuścisk te wyjaśnienia nie zadowalają. "Wycinka to jedno, ale sposób prowadzenia prac to absolutny skandal. Drugie tyle drzew i krzewów zginie, bo zostały przywalone ziemią i kawałkami wyciągniętego z ziemi betonu. Nigdzie żadnych zabezpieczeń. Piękne do niedawna przyblokowe ogródki zawalono ziemią. Oczywiście przewożenie ziemi taczkami kawałek dalej na czas prac jest droższe i trzeba się narobić. Zniszczyć rośliny znacznie prościej i taniej" - czytamy na oficjalnym profilu Osiedla Kapuściska na Facebooku.
Interpelację w sprawie do prezydenta miasta złożył radny Jarosław Wenderlich (PiS). Wiceprezydent Mirosław Kozłowicz odpowiedział, że "KPEC rozważał możliwości przebiegu sieci (...) pod kątem uniknięcia lub ograniczenia kolizji inwestycji z drzewostanem, dotyczyło to m.in. topoli czarnych (...) Analiza ta wykazała m.in., że wycinki tych drzew nie udało się uniknąć".
Wobec krytyki wycinki drzew w rozesłanym dzisiaj komunikacie Urząd Miasta zapowiada, że planowane są kolejne nasadzenia przy ul. Szarych Szeregów w pobliżu szkoły, gdzie mają być zasadzone sosny i świerki, a w pasie rozdziału ul. Wojska Polskiego na wysokości ul. Kombatantów - świerki i złotoklap.
Nasadzenia kompensacyjne zaplanował też KPEC. Nasadzenia zastępcze na Kapuściskach to 33 nowe drzewa. Dlaczego tak mało? "Ze względu na bardzo gęstą sieć instalacji podziemnych na Kapuściskach coraz trudniej o miejsca na sadzenie dużych drzew. Stąd miedzy innymi preferowane są przede wszystkim nasadzenia krzewów. Wybierane są również miejsca znajdujące się w innych rejonach miasta" - tłumaczy ratusz.