Na placu przed Teatrem Polskim w proteście przeciw projekcji spektaklu “Golgota Picnic” zgromadziło się kilkaset osób. Większość to młodzi ludzie, którzy odpowiedzieli na apel wielu organizacji katolickich i patriotycznych. Co sądzą o inicjatywie dyrektora bydgoskiego teatru Pawła Łysaka świadczyła treść napisów na tablicach: “Kultura – tak, szambo -nie”, “Myśli nędzna kreatura, że chałtura to kultura”, “Mafia genderowa działa, o tym wie już Polska cała”.

Na początku zgromadzenia najaktywniejsza była młodzież narodowa. Wznosili okrzyki: “Bóg, honor i ojczyzna”, “Wielka Polska katolicka”. Wiele osób przyszło z flagami i transparentami. Na schodach przed wejściem do teatru zespół muzyczny grał i śpiewał pieśni religijne. Inni uczestnicy inicjowali modlitwy do Ducha Świętego o to, by nie niszczono sumień naszych dzieci, o prawo Boże w naszej ojczyźnie, również za organizatorów projekcji, bo ci ludzie to tylko narzędzia, a kto inny rozdaje karty.

Następnie głos zabrali posłowie Prawa i Sprawiedliwości. – Nie godzi się, żeby katolików traktowano jako ludzi II kategorii, jako tych, których można opluwać, kpić z ich wiary. To niedopuszczalne. Dlaczego w instytucjach państwowych utrzymywanych ze środków rządowych czy samorządowych takie rzeczy mogą się dziać? Gdzie jest rząd tego kraju, gdzie jest minister kultury, gdzie jest prezydent Bydgoszczy, że dopuszczają, by obrażano nasze uczucia? – pytał Jan Krzysztof Ardanowski.

- Jeden z redaktorów Gazety Wyborczej nazwał was bandytami – powiedział do zebranych Bartosz Kownacki. – Dlatego musiałem być dzisiaj z wami, bo teraz trwa walka o wartości, walka dobra ze złem. Po jednej stronie stoją ludzie wierzący, ci, dla których wiara jest świętością, po drugiej stoją pseudoelity, pseudoaktorzy, pseudoartyści, którzy przez 25 lat doprowadzili do degeneracji moralnej tego kraju. Oni drwią z Krzyża, drwią z religii, pogardzają katolikami. I to wszystko się dzieje wtedy, gdy władza milczy. Milczy prezydent RP, premier, prokurator generalny, milczy prezydent Bydgoszczy. Oni wszyscy się na to godzą. Kiedy oni milczą, my musimy być tutaj. My musimy głośno protestować i mówić: dość obrażania katolików, dość drwin z Krzyża. Chcemy Polski wolnej, opartej na wartościach, opartej na dekalogu, w której artyści, elita tworzy i buduje wielkość tego narodu, a nie pcha go w przepaść – stwierdził Kownacki.

Tomasz Latos powiedział, że po 25 latach po upadku komunizmu znowu trzeba upominać się o podstawowe wartości. – Nikt z nas nie przypuszczał, że walka z Kościołem po upadku komuny nie skończy się. A mamy znowu tę sytuację – stwierdził Latos i dodał: – Niezależnie od tego, czy będą takie spektakle, niezależnie od tego, czy prezydent Bydgoszczy, minister, czy ktokolwiek inny będzie, czy to zapraszał, czy dofinansowywał tego typu spektakle, wątpliwej jakości, to i tak my się obronimy. Polska i tak da radę.

Tymczasem projekcja spektaklu opóźniła się blisko o godzinę. Najpierw działacze Młodzieży Wszechpolskiej i Narodowej Bydgoszczy, którzy znaleźli się w teatralnej sali jako widzowie okrzykami usiłowali nie dopuścić do rozpoczęcia projekcji. Za chwilę wszyscy musieli opuścić salę, bo ktoś rozlał cuchnącą substancję. Mimo przeszukań prowadzonych przez policję nie udało się ustalić sprawców. Salę trzeba było posprzątać. Rozpoczęło się szorowanie podłogi i czyszczenie kilku foteli. Mimo wietrzenia sali smród był niezwykle ostry i pokaz rozpoczął się przy otwartych oknach.
Już po oficjalnym rozwiązaniu zgromadzenia zza murów teatru w manifestantów zaczęto rzucać jajkami, jabłkami. Najbardziej ucierpiała kobieta, uderzona w stopę prawdopodobnie pojemnikiem z kwasem, na co wskazywały powstałe oparzenia. Konieczne było wezwanie pogotowia.

Więcej zdjęć z protestu: TUTAJ