Bartłomiej Siwiec w swojej najnowszej książce poetyckiej zatytułowanej Starsza pani poezja udowodnił, że jest dojrzałym poetą, który potrafi podejmować w wierszach trudne zagadnienia, dotyczące nie tylko pojedynczego człowieka, ale także całej kultury i cywilizacji zachodniej.

Jednym z głównych problemów, przed którymi stanęła współczesna poezja i filozofia jest kwestia nicości, a mówiąc dokładnie - nihilizmu. Wraz z ogłoszeniem przez Fryderyka Nietzschego „śmierci Boga”, w duszy człowieka współczesnego zamieszkała nicość/nic, a wraz z nią bezsens ludzkiej egzystencji. Wedle tej nihilistycznej ideologii świat zachodni pozbawiony jest transcendentnego celu i sensu istnienia. Tę myśl w wieku XX i XXI będą kontynuować:  Deleuze, Derrida, Vattimo, Bauman i inni postmodernistyczni intelektualiści. Czy słusznie jednak? Bartłomiej Siwiec w swojej książce Starsza pani poezja zdaje sobie w pełni sprawę, że przypadło mu żyć w postnietzscheańskiej erze „wolności od Boga i Kościoła”, w wyniku której człowiek dzisiejszy znalazł się w egzystencjalnej pustce i rozpaczy. Poeta w wierszu pt. „Nic” zapyta:

Czy jest tylko  nihilizm

to znaczy nie ma nic więcej?

[…]

Wiem że nic nie wiem

wiem że jest nic

więc nic więcej

nie mogę mówić

wiem że jest nic

i nic mi to nie mówi

Poezja Bartłomieja Siwca nasycona jest nie tylko smakiem goryczy wynikającym z rozczarowania jakie niesie ludzkie życie, ale także przeniknięta jest egzystencjalnym drżeniem, które pojawia się w wyniku dotarcia do nicości.

Ważnym tematem, który podejmuje w swojej książce Bartłomiej Siwiec jest problem „śmierci poezji”. Śmierć poezji była podstawowym zagadnieniem twórczości Tadeusza Różewicza. Zarówno dla Różewicza jak i Siwca śmierć poezji ściśle jest powiązana z diagnozą upadku metafizycznej wykładni świata. Tak rozumiana przez Siwca poezja prowadzi czytelnika i samego autora na duchową pustynię, która nie oznacza miejsca w czasoprzestrzeni, ale stan bycia naznaczony samotnością.

Bartłomiej Siwiec w swoim programowym wierszu pt. „Śmierć poezji” ogłasza, iż nie udało się, pomimo prób reanimacji, uratować starszej pani poezji. W tej optyce poeta współczesny staje się kimś w rodzaju patomorfologa, który po sekcji zwłok wypisuje akt zgonu. Wiersz ten kończy się konkluzją: „poezja wyzionęła ducha”. W wierszu tym implicite zawarte jest jednak pytanie: Dlaczego umarła współczesna poezja? Chcąc odpowiedzieć na to pytanie, jeszcze raz należy rozważyć Nietzscheańskie proroctwo dotyczące „śmierci Boga”. Bowiem wraz ze śmiercią sakralnego wymiaru rzeczywistości umierają jednocześnie wszystkie wyższe wartości: piękno, prawda, dobro, a wśród nich ginie również poezja. Siwiec niestety, nie rozważa w swoich wierszach możliwości zmartwychwstania poezji. Nie pyta, na czym miałoby ono polegać?

Tom poezji Bartłomieja Siwca pt. Starsza pani poezja należy uznać za  inspirujący, za tom który zmusza czytelnika do namysłu nad kondycją człowieka współczesnego, żyjącego w czasach realnego sekularyzmu. Rodzi się jednak pytanie: Dlaczego poeci współcześni nie buntują się przeciwko nihilizmowi i śmierci poezji? Przecież siłą poezji jest bunt wobec zastanej chorej rzeczywistości. Przypomnę zatem słowa poety Dylana Thomasa z wiersza pt. „Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy”:

„Buntuj się, buntuj, gdy światło umiera”.

 

                                                                   Grzegorz J. Grzmot-Bilski

Bartłomiej Siwiec, Starsza pani poezja, Bydgoszcz 2020 (wydawca Galeria Autorska J. Kaja i J. Soliński)

---------------

Okładka tomu Bartłomieja Siwca, Starsza pani poezja

Zdjęcie w tekście: Bartłomiej Siwiec. Fot. Krzysztof Szymoniak