Wprawdzie Jacek Soliński wyznał, że czuje się trochę nieswój otwierając swoją wystawę w swojej (w połowie) galerii, ale przecież na tym właśnie polega urok posiadania praw właścicielskich. A 24 października wernisaż w Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego musi się po prostu odbyć. Tak nakazuje wieloletnia tradycja. W tym dniu Jacek Soliński obchodzi swoje urodziny, a razem z nim, poprzez uczestnictwo w urodzinowym wernisażu, wcale niemała grupa przyjaciół GA.
W tym roku jubilat opowiadał, kiedy i dlaczego zaczął tworzyć grafikomyśli, które można też nazwać grafikoksiążkami, gdyż stanowią połączenie linorytów z krótkimi tekstami. – W obecności i przy pomocy Janka robiłem wszystko absolutnie od początku do końca samodzielnie, od przygotowania matryc, do odbicia ich w 200 egzemplarzach, wklejenia w takie zeszyty lekko większe i rozsyłania – wspominał Jacek Soliński. Jego pierwsza grafikoksiążka powstała w roku 1981.
Jubilat, nie zważając na docinki niektórych kolegów, po raz kolejny dedykował wystawę swojej żonie Magdalenie. ? Wydaje mi się, że taka powinna być z mojej strony forma pokazania wdzięczności, żeby nie powiedzieć miłości – wyznał Jacek Soliński, przypominając, że swoje prace dedykował też innym osobom, m.in. Wojtkowi Nadratowskiemu.
Mieczysław Franaszek odczytał tekst autorstwa jubilata, który podjął w nim próbę odpowiedzi na pytanie, czym jest dla niego tworzenie. Ponieważ opublikowaliśmy go w całości wraz z zaproszeniem na urodzinową wystawę Jacka Solińskiego, nie ma potrzeby przytaczania go ponownie. Warto natomiast przytoczyć wystąpienia gości urodzinowych, którzy na prośbę jubilata dokonali opisu jego twórczych dokonań.
Grzegorz J. Grzmot-Bilski scharakteryzował postawę twórczą Jacka Solińskiego następująco: – John Hick w swojej głośnej i cenionej książce, pt. ?Piąty wymiar?, twierdzi, iż egzystencji ludzkiej nie można zrozumieć, jeśli nie uwzględni się duchowego wymiaru rzeczywistości. Jacek Soliński nawiązując w swojej oryginalnej twórczości do tezy Hicka odkrywa przed współczesnym odbiorcą sztuki, jakby zapomniane dziś królestwo duchowości. Soliński w swoich linorytach, a także w kolorowych obrazach aniołów wydaje się dowodzić, że twórczość artystyczna jest o tyle prawdziwa, o ile wspiera proces zbawczej przemiany człowieka od ego do Jaźni, która swoją pełnię osiąga w Bogu.
Jarosław Jakubowski swoje przemyślenia ujął w wierszu pt. ?Jacek Soliński. Przebijanie łodzi?, który pod nieobecność autora odczytał Mieczysław Franaszek:
Ten człowiek za chwilę utonie
Pójdzie na dno razem z łodzią i piką
Jeszcze moment i ogarnie go mrok
Ryba wpłynie do otwartych ust
Zajrzy do wnętrza ciała które tyle z siebie
Dawało aż w końcu opadło
Z sił poddało się sile grawitacji
Lecz na razie ? spójrz ? na razie ten człowiek
Tylko przebija piką swoją łódź
Patrzy na rozkwitający gejzer wodny
Nie może oderwać wzroku
Woda jest czysta i żywa jak serce
Dziecka którym kiedyś był
Teraz patrzy jak woda wypełnia łódź
I zaciera się granica pomiędzy
Tym co znane a tym co niewyobrażalne
Sploty myśli kumulują się w dłoniach
Trzymających narzędzie ostatni łącznik
Ze światem Za chwilę za chwilę wypełni się
Być może ten człowiek żałuje że bezpowrotnie
zniszczył swoją łódź ale zrobił to
Ponieważ usłyszał w sobie głos
Donośniejszy od innych głosów
Głos o sile perswazji przewyższającej
Wszystkie reklamy świata
Głos nakazał mu z całej siły wbić ostrze
W drewno i czekać na dokonanie się aktu
Przymierza z nicością
Czas który mu pozostał
Człowiek poświęca na wspomnienia
To co przeżył – dobre i złe ?
Przepływa przez niego powtórnie
I oddala się znika
Wszystko zostało powiedziane
Nie ma już nic do dodania
Widnokrąg kurczy się do rozmiarów
Łzy.
Natomiast Marek Siwiec dokonał takiej analizy jednego z linorytów Jacka Solińskiego, że stanowi ona małe dzieło sztuki. Ponieważ żal by było pozbawiać czytelników możliwości zapoznania się z wywodem poety-filozofa, tekst pt. ?Teraz, czyli kropla czystego światła. O dramacie egzystowania w sztuce graficznej Jacka Solińskiego i linorycie ‘Być teraz’ “ znajdzie się w całości w odrębnej publikacji.