- Konsekwentnie od trzech lat staram się wdrażać w wielu obszarach zarządzania miastem jasne i przejrzyste procedury – powiedział prezydent Rafał Bruski podczas spotkania z osobami, które otrzymały dotacje na realizację zadań z dziedziny kultury.

Jasne i przejrzyste procedury polegały na tym, że pięć komisji przyznawało punkty. Kto ich dostał dużo, otrzymywał grant. Czy jednak liczba punktów odzwierciedlała wartość oferty, czy raczej pokazywała poziom sympatii członków komisji do danego oferenta, to całkiem inna sprawa. Ale to się da sprawdzić.

Projekty dotyczące edukacji i animacji kulturalnej rozpatrywała czteroosobowa komisja, której członkiem była Bogna Wojciechowska?Blachowska, radna rządzącego w naszym mieście ugrupowania. Wpłynęło 56 ofert, 26 rozpatrzono pozytywnie, wśród nich ofertę zgłoszony przez należącą do Wyższej Szkoły Gospodarki Fundację Gaudeamus, którą kieruje Marta Rosenthal-Sikora. Na zadanie pn. Movie mówi projekt ta organizacja pozarządowa otrzyma z kasy miejskiej 4,2 tys. zł.

Bogna Wojciechowska-Blachowska pracuje w instytucie kulturoznawstwa Wyższej Szkoły Gospodarki. W minionym roku zarobiła z tego tytułu prawie 15 tys. zł.

Fundacja Gaudeamus jest też beneficjentem konkursu na projekty dokumentacyjne oraz wydawnicze. Przyznano jej grant w wysokości 7 tys. zł na zadanie: Zeszyty muzealne – wydanie jubileuszowe z okazji 10-lecia istnienia muzeum fotografii w Wyższej Szkole Gospodarki. W czteroosobowej komisji konkursowej zasiadał, jako przedstawiciel Obywatelskiej Rady Kultury, dr Marek Chamot, dyrektor instytutu kulturoznawstwa w WSG. W ramach tego konkursu wpłynęło 30 ofert, 13 zaopiniowano pozytywnie.

Dr Chamot był także członkiem komisji przyznającej granty na popularyzację tradycji, historii, dziedzictwa kulturowego i wielokulturowości Bydgoszczy. Wpłynęły 33 oferty, pozytywnie rozpatrzono 16 wniosków. 4 tys. zł przyznała komisja Fundacji Gaudeamus na zadanie: Andrzej Szwalbe jako mecenas sztuki (zbiory plastyczne w kolekcji Filharmonii Pomorskiej).

Znacznie większym beneficjentem podziału środków dokonanych przez tę komisję było Stowarzyszenie Przyjaciół Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy. Aż 37 tys. przyznano mu na zadanie 240 lat Kanału Bydgoskiego, a 3,5 tys. zł na realizację projektu pn. Na kanale zakwitają nenufary.

To stowarzyszenie w ogóle cieszyło się dużą życzliwością podczas przyznawania grantów. Komisja rozpatrująca oferty dotyczące ponadlokalnej prezentacji inicjatyw kulturalnych (ze Stefanem Pastuszewskim w składzie) przyznała mu 3 tys. zł na zadanie: Prezentacja osiągnięć zespołów tanecznych bydgoskiego Pałacu Młodzieży kulturalną wizytówką miasta Bydgoszczy i 2 tys. na udział pałacowych zespołów w festiwalach w Suwałkach i Żarach.

Największe kwoty przydzieliła Stowarzyszeniu Przyjaciół Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy komisja rozpatrująca projekty przedsięwzięć artystycznych: 75 tys. zł na BIM, 30 tys. zł na ogólnopolski konkurs chórów a capella i 6,6 tys. zł na ogólnopolski festiwal interpretacji piosenki aktorskiej.

To wartościowe i posiadające piękną tradycję imprezy. Tylko dlaczego ratusz przekazuje na nie środki przy okazji podziału grantów dla organizacji pozarządowych i prowadzących działalność pożytku publicznego? Pałac Młodzieży jest instytucją miejską, finansowaną z budżetu miasta. Przekazywanie środków Stowarzyszeniu Przyjaciół Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy to sposób na kryptofinansowanie tej placówki. Nie będzie żadna organizacja pozarządowa konsumować przydzielonej kwoty, tylko jednostka budżetowa.

We wszystkich komisjach dzielących granty, tak hojnych dla Stowarzyszeniu Przyjaciół Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy, zasiadało dwoje przedstawicieli Biura Kultury Bydgoskiej. Biuro Kultury Bydgoskiej podlega wiceprezydentowi Janowi Szopińskiemu. Nie warto by były o tym przypominać, gdyby żona wiceprezydenta Szopińskiego nie pracowała w Pałacu Młodzieży.