Grupa obywateli naszego miasta wpadła na pomysł, jak bardziej zobligować władze naszego miasta do dbania o czystość i porządek w Bydgoszczy. Zaobserwowali oni, że po wprowadzeniu nowego systemu wywozu odpadów komunalnych wcale nie spadła liczba dzikich wysypisk i zaśmieconych miejsc w mieście. Dalej opuszczonych i zagraconych miejsc w mieście jest mnóstwo i dlatego postanowili temu przeciwdziałać. Pomysł polega na tym, że wskazują oni te enklawy brudu i zapraszają władze Bydgoszczy do spotkań w w tych miejscach i obywatelską rozmowę.

Pierwsza taka akcja, którą pomysłodawcy nazwali Bydgoska Kanapa Prezydencka odniosła spektakularny sukces. Zanim doszło w minioną sobotę do spotkania, śmieci z lasu na Czyżkówku zniknęły. Na spotkanie przybyła wówczas zastępca prezydenta Grażyna Ciemniak, której martwiący się porządkiem w mieście obywatele mogli już tylko podziękować za szybkie i sprawne usunięcie odpadów.

W tej sytuacji mieszkańcy ze Sławomirem Ciecierskim i Piotrem Boreckim na czele postanowili pójść za ciosem i w tę sobotę również wytypowali kolejne miejsce na spotkanie, które, co udokumentował nasz fotoreporter, wymagałoby posprzątania. Tym razem wskazali miejsce usytuowane trzysta (słownie 300) metrów od ronda Grunwaldzkiego przy ul. Wrocławskiej obok śluzy nr IV. Napisali, że teren powinien stać się wizytówką w 2014 roku, w Roku Kanału Bydgoskiego, a tymczasem działka należąca do miasta jest zaniedbana, zalegają śmieci, obudowy telewizorów, a nawet wózek z marketu. “Zastanówmy się, co z tym można zrobić” – napisali do prezydenta i przewodniczącego Rady Miasta.

Na wyznaczone miejsce punktualnie stawiła się zastępca prezydenta Bydgoszczy Grażyna Ciemniak, a towarzyszyły jej dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Hanna Pawlikowska i radna PO Agnieszka Bąk. Do spotkania doszło jednak w innej scenerii niż tydzień wcześniej, bowiem śmieci nie zniknęły, co potwierdził rekonesans między hotelem Park a śluzą przy ul. Wrocławskiej.

Grażyna Ciemniak zakomunikowała, że działka należy do miasta i nie jest porządkowana z tego względu, że przez kilka lat wystawiona była na sprzedaż. – Teraz jest przygotowany projekt uchwały Rady Miasta o zamianie tej działki, by znalazł się dla niej właściciel – powiedziała, lecz nie ujawniła, kto jest zainteresowany objęciem jej we władanie. Następnie poinformowała, co miasto już zrobiło dla rewitalizacji Kanału Bydgoskiego. – W ramach programu “REURIS”, finansowanego z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego zrewitalizowaliśmy park nad Starym Kanałem od ronda Grunwaldzkiego do ulicy Wrocławskiej. Posadzono 1600 krzewów róż, wiele drzew i jest plac zabaw. Ale też muszę powiedzieć, że niestety większość terenu została zniszczona przez wandali. Nawet niektóre płyty z hartowanego szkła zostały zniszczone. To będzie naprawione. Ale wymaga pieniędzy i czasu. Plastyk miejski zastanawia się, jak wkomponować innego rodzaju płyty, które byłyby odporne na niszczenie – wyjaśniła. Dodała przy tym, że jeśli Rada Miasta przeznaczy w budżecie więcej pieniędzy na realizację takich zamierzeń nie będzie problemu z pracami modernizacyjnymi.

Na uwagę Sławomira Ciecierskiego, że przy śluzie jest idealne miejsce na małą gastronomię, odpowiedziała, że może złożyć propozycję do prezydenta i takowa na pewno będzie rozpatrzona. – Natomiast jak zamiana działki będzie się przedłużać, będę starała się znaleźć pieniądze, by to uporządkować – obiecała.

- Nie traktuję tej sprawy jako politycznej. Reprezentuję prezydenta Bydgoszczy i traktuję to jako służbę dla mieszkańców miasta, ale ta służba ma ograniczenia w postaci ograniczonych środków finansowych. Chęci mamy bardzo dużo, kompetencje także, możliwości techniczne są, natomiast zawsze są ograniczone środki finansowe – wyjaśniła Grażyna Ciemniak.

Sławomir Ciecierski zasygnalizował wtedy, że mamy jednak aktywnych obywateli, którzy będą na rzecz miasta działać. – To jest marzenie prezydenta i moje. Cieszę się bardzo. I gdyby tych mieszkańców było więcej, cieszyłabym się jeszcze bardziej – odpowiedziała wiceprezydent. – Jak są takie problemy proszę zawsze informować, niekoniecznie musi to być spotkanie w plenerze w sobotę – dodała.

- My o tych wszystkich wysypiskach wiemy i powielanie naszej pracy, to takie trochę marnowanie państwa czasu i energii. My byśmy woleli, żebyście państwo tę energię skierowali nieco inaczej – uzupełniła dyrektor Hanna Pawlikowska.

- Rozwijamy się dopiero – wtrącił Ciecierski.

- Mamy to sfotografowane, mamy w spisie. Natomiast nie na wszystko wystarcza pieniędzy. Musimy wybierać rzeczy priorytetowe. Spotykanie się przy każdej takiej kupce nie ma sensu – kontynuowała Pawlikowska.

- Staramy się zaktywizować ludzi – nie odpuszczał Ciecierski.

- Ale pan zaktywizował nas – skończyła dialog Pawlikowska.

Pojednawczo głos zabrała Grażyna Ciemniak. – Nie są to nasze zaniedbania, czy zaniechania. Nie mówmy, że w Bydgoszczy wszystko jest źle – stwierdziła i poinformowała, że na rewitalizację od ronda Grunwaldzkiego do ul. Wrocławskiej w ramach programu REURIS miasto wydało na rewitalizację ponad 4 mln zł.

Jeden z przybyłych przyznał wtedy, że zmieniło się dużo. A Grażyna Ciemniak skomentowała, że Straż Miejska i policja patroluje miasto, ale w każdym miejscu nie da się upilnować porządku.