Niedawno wybrana radna Prawa i Sprawiedliwości przyjęła zaproszenie Klubu Inteligencji Katolickiej do udziału w spotkaniu i podzielenia się swoją wiedzą na temat roli rodziny w społeczeństwie. Dr Grażyna Szabelska jest specjalistką w zakresie teorii wychowania, a jej praca naukowa koncentruje się na problematyce rodziny.

Spotkanie u oo. jezuitów było dwuczęściowe. Najpierw adiunkt Kujawsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej wygłosiła referat, następnie odbyła się dyskusja. Prelekcja obejmowała część historyczną, czyli ukształtowanie się modelu rodziny w związku z tragicznymi wydarzeniami w dziejach Polski, a później teoretyczną, podczas której budowanie zaufania zostało omówione od strony psychologicznej i aksjologicznej.

Uczestników spotkania dużo bardziej interesowała praktyczna strona tego zagadnienia, m.in. to, co się dzieje w polskich szkołach. – Być może jedną z przyczyn agresji w szkołach jest brak autorytetu – zakłada dr Szabelska. Jej zdaniem, uczniowie mogą w ten sposób próbować zwrócić na siebie uwagę.

Prelegentka wyjawiła, iż swoją pracę doktorską poświęciła przemocy w rodzinie. Obserwuje jednak obecnie eskalację problemu: – Stwierdziłam w pewnym momencie, że my chyba wylewamy dziecko z kąpielą. Rozbuchane prawa dziecka spowodowały, że to dziecko może wszystko, łącznie z pozbawieniem się własnego rodzica. Starczy, że zadzwoni do określonej instytucji i dziecko zostanie zabrane rodzinie. Egzekwowanie praw dziecka poszło trochę za daleko.

Ta konstatacja nie oznacza, iż dr Szabelska uważa, iż nie istnieje problem przemocy w rodzinie. On istnieje, ale zszedł na dalszy plan. – Straciliśmy z pola widzenia rzeczywiście maltretowane dzieci, bo pole krzywdzenia za bardzo nam się rozszerzyło – wyjaśniła radna PiS. Z jej ustaleń wynika, że 5-procentowa populacja dzieci, które w domach są bite pogrzebaczem, polewane wrzątkiem, przypalane papierosami i na inne sposoby maltretowane, nie otrzymuje należytej pomocy.

- Definicja krzywdzenia nam się rozmywa, bo klaps nazywany jest obecnie przemocą – stwierdziła prelegentka. Jej zdaniem, klaps nie jest świadectwem okrucieństwa rodzica, lecz może wynikać z jego poczucia odpowiedzialności za proces wychowania.

Grażyna Szabelska została zapytana, z czego wynika fakt, że państwa postkomunistyczne mają obniżony kapitał zaufania społecznego. Dlaczego, mimo odzyskania wolności, nie ufamy władzy, a raczej stale spada zaufanie do rządzących? – Następuje dewaluacja wszelkich norm moralnych i cnót takich jak: praworządność, prawdomówność, odpowiedzialność, uczciwość. O nich się nie mówi, a słowo cnota jest stale ośmieszane – odpowiedziała zapytana.

- Jeżeli nie podniesie się w Polsce poziom zaufania społecznego, nie osiągniemy wyższego etapu rozwoju gospodarczego. Zaufanie jest potrzebne, żeby ludzie mogli kooperować. Zaufanie skraca wiele procedur, dzięki zaufaniu oszczędza się czas, ono wiele ułatwia – wyjaśniła dr Szabelska, pokazując ekonomiczny aspekt omawianego problemu: – Państwo traktuje niektórych, na przykład przedsiębiorców, jak złodziei, czyli samo generuje brak zaufania – zdiagnozowała sytuację w Polsce w taki sam sposób, jak czyni to UPR czy Nowa Prawica.

Najlepszym dowodem na zasadność jej słów są obowiązujące w naszym kraju procedury, dowodzące braku zaufania do obywateli. Przedstawiciele bardzo wielu zawodów (m.in. nauczyciele, pracownicy naukowi, przedsiębiorcy, lekarze) toną w tej chwili w tonach papierów, których wypełnianie odbiera im czas na wykonywanie zawodowych zadań.
- Nie ma relacji uczeń – mistrz. Nie ma na nią czasu. Uczeń zostaje sam – skonstatowała na przykładzie swojego doświadczenia dr Grażyna Szabelska.

Radna Prawa i Sprawiedliwości zdradziła, że inspiracją do zajęcia się omawianym podczas spotkania KIK-u zagadnieniem były dla niej słowa Jana Pawła II, które znajdują się w adhortacji Familiaris Consortio: ?Rodzina jest pierwszą szkołą cnót społecznych potrzebnych wszelkim społecznościom.?