- Nie wierzę w pozytywne rozstrzyganie spraw wagi państwowej kolektywnie. Co to jest wielbłąd? Wielbłąd to koń zaprojektowany przez komisję. Nie wierzę w komisyjne rządzenie państwem. Nie jestem demokratą. Jestem monarchistą. Modlę się o powrót króla, bo mówię sobie i państwu: jeśli tego nie wymodlimy w porę, to będą nas trzymać za twarz funkcjonariusze jakiejś zwykłej świeckiej junty – powiedział, rozpoczynając spotkanie w Bydgoszczy Grzegorz Braun. Kandydat na prezydenta części polskich środowisk konserwatywnych, narodowych i monarchistycznych przewidywał, że czas demokracji się kończy. I zmiana ustroju albo dokona się w drodze nowego stanu wojennego, albo powrotu monarchii.
- Póki jeszcze tego stanu wojennego nie ma z jednej strony, a z drugiej strony pókiśmy nie wymodlili powrotu króla, no to mamy demokrację. Wobec tego sprawdźmy! Zobaczmy: co w ramach tego systemu, co w tym układzie można jeśli nie zdziałać, to przynajmniej powiedzieć – uzasadnił kandydowanie.
Stan państwa polskiego określił jako poddany likwidacji, a właściwie samolikwidacji. – Ten rząd warszawski, którego nie nazywam polskim, dokonał, nadal dokonuje ruchów, które demontują państwo w samej jego istocie. Te władze zrzekły się już szeregu kompetencji, przeniosły prerogatywy najistotniejsze dla rządzenia na jakieś instytucje zagraniczne – mówił Braun, stwierdzając, że polityka monetarna i obronna wyjęta jest z polskiego władztwa.
Zdaniem Grzegorza Brauna polityka wewnętrzna polskiego państwa zniechęca Polaków do życia. Odbywa się to przez jawny lub ukryty rabunek pieniędzy obywateli. Podatek PIT uznał za antypaństwowy, bo penalizuje przedsiębiorczość. – Gdyby podatki były niższe wpływy do budżetu byłyby wyższe – stwierdził. Następnie wyliczał podatki bardziej skrywane. – Większość Polaków nie traktuje ZUS-u jako podatku. A tę finansową piramidę należy zlikwidować. Zobowiązania zaciągnięte przez państwo muszą być dotrzymane, ale nie można w to wciągać kolejnych pokoleń.
Kolejne przykłady ukrytego wyzysku to akcyza, a także umowy międzynarodowe zawierana przez rząd, a które bezpośrednio rzutują na zamożność obywateli, na przykład: zobowiązanie do obniżenia kwot emisji dwutlenku węgla, umowa gazowa podpisana przez wicepremiera Pawlaka z Gazpromem.
Stosunek do wiary, rodziny i własności to najlepsze kryterium oceny każdego państwa. Budowanie w Polsce czegoś na innym fundamencie niż ten, który od 1050 lat oferuje polski Kościół jest czystym absurdem, stwierdził Braun. Tymczasem ciągle próbuje się na Polakach robić eksperymenty i podejmuje próby budowy nowego człowieka, budowy wieży Babel. – Tak samo rodzina jest atakowana przez rząd warszawski – przekonywał, podając, że polskie rodziny głosują nogami opuszczając Polskę. – Kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy emigrantów po powstaniach XIX wieku to były wielkie emigracje. Teraz wyjechało 2-3 miliony ludzi i nikt tego nie nazywa wielką emigracją i tragedią narodową – mówił.
- Polska, której rząd działa niszcząco na polską majętność, polską tradycję, polską rodzinę – ten rząd zostawia Polaków bezbronnych wobec zagrożeń zewnętrznych – kontynuował Grzegorz Braun. – Polacy w tej wojnie światowej, która się już zaczęła, skazani są na odgrywanie roli biernego pionka, który może być przesuwany na tej scenie dziejowej przez poważnych reżyserów. Polacy znaleźli się w sytuacji skrajnie niebezpiecznej – ocenił aktualną napiętą sytuację międzynarodową. – Władza ludowa zadłużyła nas na pokolenia na poziomie i państwa, i gminy, a teraz ten rząd warszawski jest gotów poprowadzić nas na jakąś wojnę, której nie mamy siły toczyć. To się właśnie w tej chwili dzieje. W Warszawie, ci, którzy stoją na narodu czele, licytują się miedzy sobą, kto będzie bardziej spolegliwym agentem, kto szybciej i taniej, bezkosztowo spełni oczekiwania, które wobec nas wysuwają przedstawiciele wielkich imperiów, które sposobią się do wojny. I chcą tę wojnę rozgrywać właśnie takimi pionkami jak my. Chcą nas posłać na wojnę. Po co mają Amerykanie wysyłać jakiś korpus ekspedycyjny, jeżeli w Warszawie paru zdrajców czy sprzedawczyków zaszantażowanych jakąś aferą taśmową zrobi wszystko, czego oni będą chcieli. Poślą polskiego żołnierza, ba polską młodzież, może pod jakimiś pięknymi hasłami. Oni się dobrze zastanowią, jak to opakować. Pomachają polskim sztandarem, coś będą mówić o tradycji wielkiej Rzeczypospolitej, żeby mamić i łudzić powrotem do Lwowa polską młodzież patriotyczną – przestrzegał Braun.
Na spotkanie z Grzegorzem Braunem przyszło kilkadziesiąt osób, głównie młodych, o zdecydowanych prawicowych poglądach.