Współzałożyciel i wieloletni redaktor naczelny kwartalnika ?Fronda?, Grzegorz Górny, spotkał się z bydgoszczanami w sali kina ?Orzeł”. 43-letni dziennikarz ma się czym pochwalić. Kwartalnik, który współtworzył, zajmuje znaczące miejsce w propagowaniu myśli konserwatywnej na polskim rynku wydawniczym. ?Fronda? to już marka.

W tym roku Grzegorz Górny opuścił redakcję kwartalnika z zamiarem skoncentrowania się na pisaniu książek i kręceniu filmów dokumentalnych. Dwa jego filmy: ?Postęp po szwedzku? oraz ?Boskie oblicze?, mogli obejrzeć uczestnicy spotkania, które miało miejsce w ramach XXXI Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej. Oba wywarły duże wrażenie.

Pierwszy obraz pokazuje współczesną Szwecję, kraj, w którym dzieci mają po kilka mam i tatusiów, bo związki małżeńskie rozpadają się tam prawie tak samo często, jak są zawierane, a niesformalizowane związki są równie nietrwałe. – To nudne mieć tylko jednego tatę – wyznaje w filmie szwedzka nastolatka. W Szwecji pastorami i pastorkami zostają często osoby o orientacji homoseksualnej. Z dumą oświadcza jedna z pokazanych w filmie pastorek, że żyje w związku, pobłogosławionym w kościele, z inną kobietą, też pastorką.

Nawet dla osób, żyjących w kraju, w którym toleruje się publiczne bezczeszczenia krzyża, szokująca była informacja, o procesie wytoczonym w Szwecji pastorowi zielonoświątkowców za to, że podczas kazania przeczytał fragmenty ze Starego i Nowego Testamentu, dotyczące sodomii. Właściwie nie informacja była szokująca, bo ona do Polski wcześniej już dotarła, ale wypowiedź pastora luterańskiego, który nazwał to kazanie mową nienawiści, zaś pastorka luterańska oświadczyła, że Biblia dla współczesnych nie jest żadnym autorytetem, gdyż powstawała w odległych stuleciach, kiedy ludzie nie mieli jeszcze właściwego spojrzenia na wiele spraw.

Film ?Boskie oblicze? ukazuje jedną z dwóch najcenniejszych relikwii chrześcijańskich ? Chustę z Manoppello. Nawet dla osób, które wiedziały o tym cudownym odkryciu, było wielkim przeżyciem oglądanie zbliżających się na ekranie wizerunków twarzy Jezusa Chrystusa: tego z Całunu Turyńskiego i tego z Chusty z Manoppello, które po całkowitym nałożeniu jednego na drugi okazują się co do milimetra identyczne. W tych samych miejscach znajdują się ślady ran, zgadza się każdy detal.

Filmy te stały się punktem wyjścia do rozmowy widzów z ich autorem. Najpierw Grzegorz Górny opowiedział, jak doszło do nakręcenia dokumentu pt. ?Boskie oblicze?. Kiedy w Polsce pojawiła się książka ?Boskie Oblicze. Całun z Manoppello?, był redaktorem naczelnym tygodnika ?Ozon? i przeprowadził wywiad z Paulem Badde, jej autorem. Po jakimś czasie dowiedział się, że do Manoppello wybiera się Benedykt XVI, a ponieważ miało to nastąpić za trzy miesiące, zaproponował TVP nakręcenie filmu na temat niezwykłej relikwii. ?Boskie oblicze? wyemitowała telewizja w przeddzień wizyty papieża w Manoppello.

- Zbierając materiały do tego filmu natknąłem się na wiele interesujących informacji na temat innych relikwii Chrystusowych, o których można by nakręcić cały cykl filmów, wzorem BBC czy Discovery. Nawet zgłosiłem taką propozycję telewizji publicznej, ale tam w międzyczasie zmieniła się ekipa, przestał pełnić funkcję prezesa Bronisław Wildstein, a nowa kierowniczka redakcji filmów dokumentalnych miała całkiem inne priorytety. Powiedziała, że takie filmy nikogo nie obchodzą, ludzi ciekawią palące problemy społeczne, na przykład matka, która wkłada dziecko do piekarnika i obserwuje, jak niemowlę skwierczy i takimi tematami powinienem się zająć – zdradził reżyser ?Boskiego oblicza?.

Grzegorz Górny nie zajął się ?palącymi problemami społecznymi?, lecz dalej zbierał materiały, a ukoronowaniem jego pracy jest 300-stronicowa książka ?Świadkowie Tajemnicy. Śledztwo w sprawie relikwii Chrystusowych?, wydana wiosną tego roku.

Jej autor nie obawia się o przyszłość chrześcijaństwa. Stwierdził, że jest ono w defensywie jedynie w Europie Zachodniej, a w reszcie świata występuje zjawisko odwrotne – odrodzenie duchowości i podał przykład Sudanu, gdzie dwa lata temu przygotowywał film o prześladowaniu katolików. – Widziałem tam ludzi rzucających się pod buldożery, które burzyły kościoły katolickie – opowiadał. ? Spotkałem Sudańczyków, przechodzących z islamu na katolicyzm, chociaż w ten sposób wydawali na siebie wyrok śmierci, bo zostają obłożeni klątwą i każdy muzułmanin, spotykający takiego konwertytę, ma prawo go zabić ? dodał dziennikarz.

Zdaniem Grzegorza Górnego, dla mieszkańców wielu kontynentów to, co dzieje się obecnie w Europie, nie jest standardem, ale anomalią. Być może czeka ją ten sam los, co Bliski Wschód, Azję Mniejszą i Afrykę Północną, czyli kolebkę chrześcijaństwa, skąd wywodzi się największa liczba Ojców Kościoła, a teraz jest tam tylko garstka chrześcijan. Jeżeli Europa będzie dokonywać takiej zbiorowej apostazji, jak to się dzieje teraz, to stanie się to samo, co tam się stało.

? Chrystus zagwarantował, że Kościół przetrwa do końca świata, ale nie to, że akurat w Europie Zachodniej ? przypomniał były redaktor naczelny ?Frondy? – Rzymianie patrzyli z pogardą na Słowian i Germanów jako na barbarzyńców, a potem Rzym upadł i centrum cywilizacyjne przeniosło się w inne miejsce. My patrzymy w tej chwili z poczuciem wyższości na Trzeci Świat, a może to tam przesunie się punkt ciężkości i to tamte narody będą nosicielami wiary, o której tutaj już ludzie zapomną.

Na zakończenie spotkania z bydgoszczanami Grzegorz Górny odniósł się do kwestii oddziaływania mediów mainstreamu, odwołując się do klasyka, Marshalla McLuhana. Ten najwybitniejszy w XX wieku teoretyk komunikowania masowego zadał swoim uczniom pytanie, czy dusze ludzkie łowi się dzisiaj wędką, czy siecią. Otóż, nie łowi się wędką, tak czyniono za czasów apostołów, chodząc od wsi do wsi. Nie łowi się również siecią, bo tak czyniono od czasów Gutenberga, kiedy pojawiły się książki i inne publikacje.

Dzisiaj łowi się ludzkie dusze inaczej, a mianowicie wymienia się wodę, zmienia się środowisko naturalne człowieka, żywioł, w którym on jest zanurzony, a robią to elektroniczne środki masowego przekazu, sprawiając, że żyjemy w rzeczywistości wirtualnej, która zmienia się niepostrzeżenie, znieczulając nas na zachowania, które kiedyś budziłyby nasz żywiołowy sprzeciw. – To można porównać do procesu gotowania żaby – przedstawił obrazowo ten zabieg goszczący w Bydgoszczy dziennikarz. – Jeśli włoży się żabę do zimnej wody, którą się stopniowo podgrzewa, to żaba się ugotuje, nie odczuwając zmiany temperatury.

Gość tegorocznego Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej opowiedział historię, która nie znalazła się w jego filmie ?Postęp po szwedzku?, gdyż dowiedział się o niej później. Jeden z pastorów luterańskich przyznał się parafianom, że nie wierzy w Boga, ale rada parafialna uznała, że to nie jest przeszkodą, żeby nadal pełnił swoją funkcję. Ponieważ sprawę opisały szwedzkie media, dowiedziała się o tym pani biskup i odwołała niewierzącego pastora. Rada parafialna zaskarżyła jej decyzję do sądu, a ten nakazał przywrócenie go do pracy, uzasadniając postanowienie nadzwyczaj ciekawie, a mianowicie, że zwolnienie pastora byłoby? dyskryminacją z powodów religijnych. ? Tego nawet trzeźwy Mrożek by nie wymyślił ? uznał Grzegorz Górny.