- Prezydent Bruski pracuje jak pracuje i wieloma ważnymi sprawami miasta się nie interesuje – powiedział w środę, 13 sierpnia, na konferencji prasowej SLD Grzegorz Gruszka. Wracający do aktywności polityk przypomniał, że w związku z upadkiem ZACHEM-u i procesem likwidacyjnym Infrastruktury Kapuściska, następcy ZACHEM-u, do dzisiaj nie wiadomo, na jakich zasadach będzie po 1 września dostarczana woda dla mieszańców Łęgnowa.

- Syndyk Infrastruktury Kapuściska zapowiedział, że od 1 września odłączy wodę mieszkańcom Łęgnowa, bo nie będzie mógł bezkosztowo jej dostarczać. W związku z tym nikt dzisiaj nie wie, w jaki sposób mieszkańcy będą w wodę zaopatrywani – stwierdził Gruszka. Dodał, że rozwiązanie tej sprawy od sesji Rady Miasta Bydgoszczy pod koniec czerwca br., kiedy to radni zainteresowali się problemem, nie posunęło się naprzód. Polityk SLD poinformował, że w tej sprawie odbyła się narada urzędników ratusza i pracowników MWiK-u, na której głównie zajmowano się kwestiami własnościowymi. Rzecz dotyczy sporu między miastem a syndykiem o to, kto jest właścicielem rurociągu, którym od lat 60. ZACHEM bezpłatnie dostarczał mieszkańcom Łęgnowa wodę. Za kuriozum Gruszka uznał fakt, że MWiK wybudował do Łęgnowa drugi wodociąg.

Obecni na konferencji przedstawiciele Rady Osiedla Łęgnowo-Wieś Stanisław Garstka i Julian Paczewski wspólnie z powstałym w Łęgnowie Komitetem Obywatelskim do spraw Wody są zaniepokojeni powstałym impasem. Trudno im sobie wyobrazić sytuację, by po 1 września do mieszkańców i gospodarstw znajdujących się na terenie Łęgnowa woda miałaby być dowożona beczkowozami. Bulwersuje ich fakt, że obok działającego i w pełni sprawnego, ich zdaniem, rurociągu z ZACHEM-u, Miejskie Wodociągi wybudowały drugi, do którego nikt jak dotąd nie ma zamiaru się podłączyć. – Bardzo boli nas mieszkańców, że prezes Wodociągów za akceptacją pani wiceprezydent Grażyny Ciemniak podaje do publicznej wiadomości wiele kłamstw, dotyczących tego wodociągu z ZACHEM-u. Stary wodociąg do dzisiaj jest sprawny i ma sprawne hydranty, a ich brak podawany był jako powód budowy drugiego wodociągu – żalił się przewodniczący RO Łęgnowo-Wieś Stanisław Garstka i pytał retorycznie: – Po co zbudowano za publiczne pieniądze drugi równoległy rurociąg? Garstka stwierdził, że zamiast zbędnego rurociągu przydałyby się na osiedlu remonty dróg i ich utwardzenie.

Grzegorz Gruszka podczas konferencji przypuścił frontalny atak na polityków rządzącej w regionie i w naszym mieście Platformy Obywatelskiej. Oberwało się i marszałkowi województwa, i prezydentowi Bydgoszczy.

- Pokrzykiwanie na syndyka ze strony pani Ciemniak i pana Bruskiego jest żałosne. Syndyk nie może zgodnie z prawem działać inaczej. Pokrzykiwać mogli na kolejnych prezesów Ciechu, na kolejnych prezesów ZACHEM-u, że nie zrobiono jednej rzeczy. Nie powołano tak zwanego funduszu likwidacyjnego, a to było nakazane w zintegrowanym pozwoleniu wodnoprawnym, które miał ZACHEM. Dlaczego służby marszałka Całbeckiego do tego zobowiązane nie reagowały wcześniej? Było to o tyle ułatwione, że jednym z szefów ZACHEM-u był kolega partyjny i pana Całbeckiego, i pana Bruskiego – członek władz powiatowych i miejskich PO – Konrad Mikołajski. Dzisiaj szuka się winnych i trwają przepychanki. Mieszkańcy Łęgnowa nie są winni, a proponuje się im przyłączenie do wodociągu za 7-8 tysięcy złotych – oskarżał Gruszka. – Władze miasta są niepoważne. Bruski to jest byle jaki urzędnik. Nie ma honoru. Za moich czasów, jakby upadał taki ZACHEM, to na głowie bym stanął w Warszawie. Bo bym wiedział jak mnie tu ludzie rozliczą – mówił Gruszka.

Grzegorz Gruszka w związku z nierozwiązanym dotąd problemem dostarczania wody mieszkańcom Łęgnowa wystosował do prezydenta Rafał Bruskiego list, w zakończeniu którego napisał: Dziś widzi Pan, gdyby ZACHEM nie upadł, ile problemów można było uniknąć. Czy nie powinien się Pan “spalić ze wstydu”, że za rządów Pańskiej Partii PO w Bydgoszczy upadł taki zakład, a Pan mimo publicznych deklaracji nic skutecznego dla ratowania ZACHEM-u nie zrobił.
Oczekujemy od Pana jak najszybszego i poważnego zainteresowania się tą sprawą z poszanowaniem praw mieszkańców tego osiedla.