Zdaniem Grzegorza Gruszki, urzędujący prezydent przegra wybory. – Kończy się oszukiwanie ludzi, nieinteresowanie się nimi na bieżąco, lecz tylko w kampaniach wyborczych – uważa polityk SLD i jest przekonany, że przegraną Bronisława Komorowskiego odczuje środowisko lewicy w naszym regionie, a zwłaszcza w Bydgoszczy.

- To już jest ostatni dzwonek. Jeśli nie zreflektują się władze wojewódzkie SLD, to nie będzie parlamentarzystów SLD w dwóch okręgach: bydgoskim i toruńsko-włocławskim – prorokuje Grzegorz Gruszka. Według niego nie można za wszystko obciążać Leszka Millera. Władze wojewódzkie SLD powinny dokonać rachunku sumienia, by znaleźć odpowiedzi na kilka pytań, m.in. dlaczego w wielu powiatach nie ma struktur SLD czy z jakich powodów nastąpiła utrata wyborców.

Były poseł nie wyklucza, że już się nie da odwrócić ujawnionych trendów. – Ludzie się od SLD odsunęli, boję się, że ostatecznie. Idzie nowe. Nowe to są środowiska zbuntowane, oburzone, niewierzące politykom – podsumowuje wyniki pierwszej tury wyborów. Jednak nie chce się poddawać, gdyż, jak wyznał podczas konferencji, z lewicą związał się już podczas studiów i nadal bliski mu jest lewicowy system wartości.

- Spróbujmy zawalczyć i pokazać inną twarz – apeluje Grzegorz Gruszka i dodaje: – Ale bez zmiany ludzi, bez zmiany podejścia, kampania jesienna będzie nieudana. Wzywa też regionalne władze SLD (Kolego Łuczak! Kolego Nitkiewicz!) do zabrania się do roboty, zamiast pozorowania działań i udawania, że jest fajnie.