Już dawno nie było w Bydgoszczy konferencji z udziałem posła Pawła Olszewskiego. To nawet specjalnie nie dziwi, bo co niby miałby powiedzieć mieszkańcom. Znacznie częściej odbywają się konferencje, w których udział bierze Grzegorz Gruszka.
Wyobraźmy sobie jednak, że dochodzi do spotkania obu tych polityków. Gruszka występuje jako bokser wagi ciężkiej, a Olszewski w roli worka treningowego. Działacz Platformy będzie pozbawiony możliwości kąsania polityka SLD. Mógłby, co prawda, wypominać mu jazdę po pijaku, ale wtedy podkopywałby wiarygodność własnego ojca. Wiesław Olszewski zeznał w sądzie, że Gruszka nauczył się od niego markować picie w trakcie imprez i wypluwał alkohol do filiżanki z herbatą.
Były poseł SLD nie będzie miał hamulców, nie oszczędzi Pawłowi Olszewskiemu żadnego nokautującego ciosu. Taką bezwzględność wykazuje, oceniając postępowanie prezydenta Bydgoszczy. Starczy przypomnieć, co powiedział na temat Rafała Bruskiego podczas ostatniej konferencji, której był współgospodarzem wraz z poseł Anną Bańkowską.
Grzegorz Gruszka jechał na prezydencie jak na łysej kobyle. Przywołał wywiad, którego Rafał Bruski udzielił trzy miesiące po objęciu urzędu prezydenta. Padły w nim słowa: Biorę kurs na oszczędzanie. I Gruszka zaczął sobie używać na oszczędzaniu poprzez większe zadłużanie. Powiedział:
- To są puste obietnice człowieka, który jest nieprzygotowany do roli prezydenta.
- Oszukiwanie wyborców, oszukiwanie bydgoszczan trwało przez cztery lata. Dzisiaj to trzeba zatrzymać.
- Niekompetentni ludzie, którzy wysunęli pana Bruskiego, dziś powinni się czerwienić ze wstydu.
- Codziennie słyszymy na ulicy: Co z Bydgoszczą, dlaczego jest taka zdegradowana?
- Pamiętam na placu Wolności pana Bruskiego z panem Gollobem. Jak to Gollob miał szybko wrócić do Bydgoszczy. Nie wrócił, bo nie ma do czego wrócić.
- W całej Polsce są tysiące ludzi na stadionach. U nas tysiąc. Ten konflikt z kibicami, ta buta i arogancja wobec kibiców, wobec stowarzyszenia, wobec rodziców i dzieci, powoduje, że powstała ślepa uliczka.
- Dlaczego w Bydgoszczy na stadionach dwóch ważnych dyscyplin: piłki nożnej i żużla, nie ma kibiców?
Tak było podczas konferencji prasowej na temat niedotrzymanej obietnicy prezydenta. W cytowanym przez Grzegorza Gruszkę wywiadzie Rafał Bruski oświadczył, że powstanie w Bydgoszczy nowy stadion żużlowy, trzeba tylko znaleźć odpowiednią lokalizację. Właściwie trudno nazwać tę obietnicę pustą, jak to określił były poseł SLD. Po prostu, prezydent ciągle szuka dobrego miejsca na stadion.
W przypadku spotkania oko w oko z Pawłem Olszewskim tematem głównym byłaby z pewnością budowa S5 i niedotrzymana obietnica: Rękę dam sobie uciąć, jeśli S5 nie powstanie zgodnie z harmonogramem. Z tamtego rządowego harmonogramu S5 wypadła.
Właściwie trudno nazwać obietnicę Olszewskiego pustą. Po prostu, jeszcze nie dał sobie ręki uciąć. To nie oznacza, że w ogóle nie da. Może Gruszka wziąłby na debatę z Olszewskim piłę, żeby zobaczyć, jak pod posłem nogi się uginają.