Przed rozpoczęciem rozgrywek działacze Gwardii zapowiadali walkę o wysokie pozycje w PlusLidze Kobiet. Celem minimum miało być ponownie piąte miejsce, a planem maksimum nawet gra w półfinale ekstraklasy. W przerwie między rozgrywkami klub przejęła grupa Impel, która do tej pory była jedynie sponsorem klubu. Natychmiast stworzono spółkę ?Impel Volleyball”, a siatkarkom nie brakuje niczego, oprócz ptasiego mleczka. Finansowy zastrzyk nowego właściciela umożliwił sprowadzenie nowych zawodniczek: Mileny Rosner, Arielle Wilson i Marty Haładyn. Kibicom i działaczom dawało to nadzieje na bardzo dobry sezon w wykonaniu Wrocławia. Rzeczywistość pokazała coś zupełnie innego. Po dziesięciu kolejkach Gwardia zajmuje w tabeli przedostatnie, dziewiąte miejsce, z dorobkiem zaledwie dziesięciu punktów. Bilans meczów prezentuje się jeszcze gorzej – wrocławianki wygrały tylko trzy spotkania, przegrywając aż siedem. Z tych wszystkich zawodów wrocławianki zagrały tylko raz na wysokim poziomie ? na otwarcie sezonu z Budowlanymi Łódź!
Problemem na Dolnym Śląsku jest styl jaki prezentuje drużyna. W większości odniesionych porażek ekipa z grodu nad Odrą grała bardzo źle, nie potrafiąc nawiązać walki z przeciwnikiem. Gwardzistki największy problem mają z przyjęciem. Trener Błaszczyk z powodu urazów nie ma zbyt wielkiego pola manewru. Poza tym gra Impelu jest bardzo przejrzysta i opiera się na dwóch zawodniczkach – Katarzynie Jaszewskiej i wspierającej ją Katarzynie Mroczkowskiej. Pozostałe siatkarki grają przeciętnie, będąc cały czas pod formą. Mimo to we Wrocławiu nikt nie popada w panikę. – Nie zmieniamy naszych celów i ja cały czas wierzę, że osiągniemy to, co zakładałyśmy. Strata do wyższych pozycji nie jest duża i wciąż możemy zająć na przykład piąte miejsce na koniec rundy zasadniczej ? mówi Marta Haładyn. Jednak ewentualna porażka z Pałacem praktycznie odbierze Gwardii szanse na realizację planów.
Inaczej sytuacja wygląda w ekipie Pałacu. Choć wyniki ostatnich spotkań mogły być lepsze, to zespół z grodu nad Brdą nie rozczarowuje. W Bydgoszczy przed rozpoczęciem rozgrywek nikt nie zapowiadał walki o medale. Latem drużynę opuściło sporo siatkarek. Jednak prezes klubu Waldemar Sagan oraz małżeństwo Ewa i Jarosław Kowalkowscy stworzyli autorski jak na Polskę projekt. Szanse gry dostały młode zawodniczki z zespołu rezerw. Justyna Sosnowska i głównie Zuzanna Czyżnielewska zadziwiają swoją dojrzałą grą wszystkich fachowców. Wprawdzie ostatnio trafiło się kilka porażek, ale bydgoszczanki konsekwentnie zdobywają punkty i obecnie zajmują szóstą pozycję w ligowej tabeli. Podopiecznym trenera Rafała Gąsiora udało się nawet urwać oczko takim potentatom jak Muszyna czy Dąbrowa, dopiero po tie-breaku przegrały również w Pile. Gdyby Pałac lepiej prezentował się w piątych setach, mógłby odnieść jeszcze, co najmniej dwa zwycięstwa i wówczas konto punktowe byłoby okazalsze.
Pierwsze spotkanie między tymi drużynami zakończyło się gładkim zwycięstwem bydgoszczanek, które w niewiele ponad godzinę rozbiły Impel Gwardię 3:0. To właśnie od tej potyczki rozpoczęły się problemy gwardzistek z ustabilizowaniem swojej gry. Jeśli taki wynik powtórzyłby się w poniedziałek zespół trenera Błaszczyka może spisać sezon na straty, a Bydgoszcz umocni się w środkowej części tabeli. Jedno jest pewne, w zamykającym jedenastą kolejkę meczu oba zespoły wystąpią pod dużą presją.
11. kolejka Plusligi Kobiet, mecz Impel Gwardia Wrocław ? Pałac Bydgoszcz
Wrocław, 19.12.2011 r. (poniedziałek), godz. 18.00 (transmisja Polsat Sport)