Wkurzył się prezydent Bydgoszczy na miejskiego konserwatora zabytków. Sławomir Marcysiak nie rozumie podobno, że PESA powinna się rozwijać, a na przeszkodzie do jej prężnego rozwoju stoi stara parowozownia. Stoi, bo konserwator nie wyraża zgody na jej rozebranie. Rafał Bruski dowiedział się o tym z artykułu w ?Gazecie Wyborczej? i zwierzył się jej dziennikarzowi: – Gdy to czytałem, ciśnienie mi się podniosło. Mamy doskonałą firmę w naszym mieście, a urzędnik miasta staje na drodze jej rozwoju.

Trzeba więc zdaniem prezydenta wyburzyć starą parowozownie, z połowy XIX wieku. To obiekt z gatunku unikatowych. Jeden z trzech w Polsce w tym kształcie, pozostałość po szlaku Kolei Wschodniej, linii kolejowej łączącej Berlin z Królewcem.

Można się nie zgadzać z prezydentem, ale trzeba uszanować prawo do odrębnego zdania. Szkopuł w tym, że sam prezydent się z sobą nie zgadza. Daje przecież dowody na to, iż zdaje sobie sprawę, że atrakcją naszego miasta, dość ubogiego w zabytki z dawnych wieków, są obiekty architektury przemysłowej. To zarazem wielka szansa, bo coraz modniejsza jest na świecie turystyka poprzemysłowa. W Bydgoszczy można zobaczyć DAG – obiekt unikatowy w skali europejskiej, ale także zabytkowe śluzy, urządzenia hydrotechniczne i nawet? starą parowozownię.

Rozumiejąc znaczenie tych skarbów, które mogą przyciągnąć do naszego miasta turystów z całego świata, Urząd Miasta zlecił inwentaryzację i waloryzację zabytków przemysłowych Bydgoszczy w ramach unijnego projektu SHIFT-X ?Dziedzictwo poprzemysłowe nowym obliczem kultury miast i regionów?.

Prezydent Bruski nie pamięta, że w listopadzie 2012 roku odbyła się w Bydgoszczy międzynarodowa konferencja, gdzie była mowa o wykorzystaniu potencjału dziedzictwa poprzemysłowego oraz sposobach jego promocji? Przecież cieszył się jako gospodarz, że goście Austrii, Belgii, Czech, Niemiec i Polski byli zadowoleni z pobytu z naszym mieście i z ustaleń, jakie tu podjęto. I jak teraz wykorzystuje potencjał dziedzictwa poprzemysłowego? Przez wyburzenia historycznych obiektów architektury industrialnej?

Ale zaraz, zaraz. Przecież wyłożył z kasy miejskiej środki na inwentaryzowanie zabytków poprzemysłowych. Po co mu ta wiedza, skoro historyczne obiekty wydają mu się przeszkodą w rozwoju lokalnych firm?

Rozdarcie prezydenta widać też przy okazji akcji promującej bydgoskie firmy i lokalną przedsiębiorczość. A jak ją wspiera? Kto otrzymał zlecenie z bydgoskiego Urzędu Miasta na inwentaryzację obiektów i opracowanie koncepcji szlaku turystycznego zabytków przemysłowych w Bydgoszczy? Otrzymało je Koronowskie Stowarzyszenie Rozwoju Turystyki ?Szczęśliwa Dolina?.

Prezydent Bruski czuje chyba słabość do Koronowa. Na przewodniczącego rady nadzorczej bydgoskiej spółki komunalnej LPKiW wybrał Tomasza Angielczyka, skarbnika gminy Koronowo.