To nie był “zwykły” mecz. Gospodarze walczą o pozostanie w I lidze, Zawisza liczy na awans. Obie drużyny jak powietrza potrzebowały dzisiaj trzech punktów. Jak można było się spodziewać, mecz był bardzo zacięty. Łącznie sędzia pokazał 9 żółtych kartek (trzy dla graczy Zawiszy). W pierwszej połowie dominowali gospodarze, co przypięczętował w 16 minucie Przemysław Trytko strzelając w pięknym stylu gola na 1:0. Andrzej Witan kilkukrotnie ratował bydgoszczan przed stratą kolejnych bramek.
Druga połowa zapowiadała bardzo ostrą walkę, ale chyba nikt nie spodziewał się aż takiego horroru. Zawisza dominował od początku do końca tej odsłony meczu. Jednak nie wypracował sobie stuprocentowej sytuacji, albo trafiał na świetnie dysponowanego Marcina Cabaja. Do siatki Polonii próbowali trafić bardzo aktywni Adrian Błąd, Rafał Leśniewski, Michał Masłowski. Wyjątkowo dobre spotkanie rozegrali piłkarze dawno nie widziani w takiej dyspozycji: Vladimir Kukol i Paweł Strąk, który był dzisiaj inicjatorem wielu ofensywnych akcji. Zawisza miał w drugiej połowie wiele rzutów rożnych, rzutów wolnych – wykonywanych przez Błąda – ale żaden z nich nie stworzył prawdziwego zagrożenia dla bramki Cabaja. W 90 minucie Polonia prowadziła 1:0, była przy piłce w okolicy pola karnego Zawiszy. I stało się coś niesamowitego. Sędzia przedłużył mecz o 4 minuty, z których minęły już 3. Zawisza przejął wreszcie piłkę. Szybkimi podaniami znalazła się ona na połowie Polonii, a sekundę potem przed polem karnym Cabaja. Bez emocji, technicznie przyjął ją Paweł Oleksy i mocnym strzałem pokonał bramkarza Polonii.
Przed meczem taki wynik byłby odbierany jako porażka. Strata dwóch punktów bardzo boli. Ale zdobyty jeden może być na wagę awansu.