W piątkowych wydaniu ?Expressu Bydgoskiego? znalazło się następujące ogłoszenie płatne: ?Uwaga! Chcesz wyremontować drogę? Na Twoim osiedlu brakuje parkingu? Zgłoś się do programu 25/75! Zbierz 25% kosztów inwestycji. Resztę dołoży Miasto! Zadzwoń, dowiedz się więcej i złóż wniosek, tel. 52 58 58 721, 52 58 58 329. Pamiętaj! Im wcześniej złożysz wniosek, tym większe szanse na realizację Twojej inwestycji.?

Zapytaliśmy, czy takich ogłoszeń było więcej i ile pieniędzy na to poszło z miejskiej kasy. – Reklamy zostały wykupione w trzech bydgoskich dziennikach: Gazecie Pomorskiej, Gazecie Wyborczej Bydgoszcz i Expressie Bydgoskim. Ukazały się dnia 24 stycznia br. Łącznie publikacja reklam kosztowała Urząd Miasta Bydgoszczy 4.181,00 zł brutto – odpowiedziała Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta.

W listopadzie minionego roku też bydgoskie gazety zarobiły. Ratusz zlecił im rozprowadzenie ulotek, przy pomocy których mieszkańcy będą mogli zgłosić inwestycję do realizacji w ramach programu 5/6. Wiemy od pani rzecznik, ile na sfinansowanie tego zlecenia Urząd Miasta przekazał pieniędzy. Druk ulotek kosztował 3 567 zł brutto, dystrybucja w dziennikach 11 022 złote brutto, a koszt urn, które zostały ustawione w szkołach wyniósł 1 700 zł brutto.

Ratusz tłumaczył, że chodzi o to, aby uaktywnić jak największą liczbę mieszkańców do współtworzenia tzw. budżetu obywatelskiego. Bydgoszczanie mieli wskazać, na realizację jakich inwestycji osiedlowych ma pójść 5 mln zł z budżetu miasta.

Podczas spotkań, które odbyły się w listopadzie i grudniu 2013 roku prezydent Bruski gorąco namawiał do wzięcia udziału w programach 5/6 i 25/75. To po co dawać w styczniu ogłoszenia płatne z tą samą informacją?

Czy trzeba było wydawać pieniądze na dystrybucję ulotek za pośrednictwem gazet w listopadzie 2013 roku? Do wszystkich bydgoszczan trafiła wówczas ulotka informująca o terminie i miejscu spotkania z prezydentem Bydgoszczy. Roznieśli je ratuszowi gońcy utrzymywani z naszych podatków. Mogli przy okazji dostarczyć ulotki, zawierające karty do głosowania na inwestycję do realizacji w ramach programu 5/6. Gdyby tak się stało, uaktywniono by znacznie większą liczbę mieszkańców, gdyż ulotki dotarłyby również do osób, które nie kupują gazet.

Czy współpracownikom prezydenta Bruskiego zależało wyłącznie na uaktywnieniu czytelników gazet? Czy może chodziło o uaktywnienie kierownictw redakcji? O reklamodawców trzeba przecież dbać.