Na zaproszenie Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza z kibicami biało-czerwonych spotkał się Jacek Góralski, wychowanek Zawiszy, reprezentant Polski, uczestnik mundialu w Rosji.

Po przegranym meczu z Senegalem na mundialu w Rosji awansował do pierwszej jedenastki reprezentacji Polski. W meczach z Kolumbią i Japonią był już mocnym punktem biało-czerwonych. Dzisiaj podczas spotkania z kibicami w Wyższej Szkole Gospodarki Jacek Góralski opowiadał o swojej piłkarskiej drodze do reprezentacji.

Czego Jacka Góralskiego nauczył Zawisza? - Na pewno bardzo ciężkiej pracy. Wychowałem się u trenera Marcina Maszkowskiego. Później kolejnym moim trenerem był Robert Tomczak, a następnie Robert Wójcik - wspominał swoje pierwsze kroki na boisku. Potem Jacek Góralski rozstał się z Bydgoszczą, bo mając 18 lat nie znalazł się w składzie pierwszej drużyny Zawiszy, która wywalczyła awans do II ligi. Został wypożyczony do Victorii Koronowo. - Nikt nie chciał mi dać szansy grania i trafiłem do Victorii, gdzie spotkałem trenera Stefaniaka, który mi zaufał i pół roku grałem - mówił Góralski.

Kariera uległa przyspieszeniu, gdy znalazł się w płockiej Wiśle. Tam jednak też było ciężko, zwłaszcza że 7-8 miesięcy pauzował po ciężkiej kontuzji, a potem rehabilitacji. Wisła Płock najpierw spadła do II ligi, ale w następnym sezonie powróciła do zaplecza ekstraklasy. Wtedy Jacka Góralskiego dostrzegł Michał Probierz. - Trener Jagiellonii zadzwonił, bo chcieli mnie w Białymstoku. I wykupili mnie - wspominał Góralski. Od roku  gra w  Łudogorcu Razgrad i z tą drużyną z powodzeniem występował w Lidze Mistrzów. Mistrz Bułgarii odpadł w 1/16 finału po przegranej z Milanem.

Gdzie chciałby grać? W Anglii. Nawet w Championship. Derby County było zainteresowane pozyskaniem wychowanka Zawiszy.

Jacek Góralski nie chciał komentować faktu, że zabrakło go w składzie na mecz z Senegalem. Natomiast z obu występów w dwóch kolejnych meczach na mundialu jest zadowolony. Jacek Góralski nie oszczędza się na treningach. - Ile dasz na treningu, tyle potem dasz w meczu - wskazał reprezentant Polski.

Kibice tęsknią do sukcesów reprezentacji, takich jak w latach 70. ubiegłego wieku. Na pytanie, czy znalazłby się w drużynie Kazimierza Górskiego, odpowiedział, że nie chciałby porównywać drużyn, obecnej i tej sprzed 40 lat. - Kiedyś grało się inaczej w piłkę. Było więcej miejsca - podkreślił.

- Bardzo chciałbym, żeby Zawisza wrócił na odpowiedni poziom i... żeby grał na Gdańskiej. To bardzo dziwna sytuacja, że taki klub jak Zawisza, musi swoje mecze rozgrywać w Potulicach. Mam nadzieję, że teraz to się uda i klub wróci na Gdańską - odniósł się do obecnej sytuacji Zawiszy i dodał: - Mam nadzieję, że jeszcze tutaj wrócę i będę mógł dla Zawiszy zagrać!