W Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego odbyło się otwarcie wystawy najnowszych obrazów Jana Kaji oraz spotkanie z Jarosławem Jakubowskim połączone z promocją zbioru wierszy pt. „Wzruszenia”.
Jacek Soliński znalazł wspólny mianownik dla twórczości obydwu bohaterów wieczoru w piwnicznej galerii. Jego zdaniem, są to ich „pozazmysłowe impulsy skojarzeń”. Poza tym łączą obydwu artystów potrzeba komunikacji z ludźmi oraz bezpretensjonalność.
Prezentując drogę twórczą Jarosława Jakubowskiego, gospodarz spotkania zauważył, że artysta ten stale poszerza obszar swoich zainteresowań. Zaczynał jako poeta i równolegle zajmował się krytyką literacką. Obecnie znany jest najbardziej z dramatów i utworów prozatorskich. Serca bydgoszczan podbił powieścią „Rzeka zbrodni”, której akcja toczy się w naszym mieście w roku 1920.
Drugiego bohatera spotkania Jacek Soliński nie musiał gościom piwnicznej galerii przedstawiać, zwrócił tylko uwagę na nowy cykl obrazów, który tworzy Jan Kaja. Na tych obrazach znajdują się portrety, a raczej sylwetki osób, wyznających podobny system wartości, co „galernicy” , m.in. Mieczysława Franaszka, Jarosława Jakubowskiego, ks. Jana Sochonia, Hanny Strychalskiej, Grażyny Szabelskiej czy naszego przedwcześnie zmarłego kolegi redakcyjnego Krzysztofa Derdowskiego.
- Przychodząc do tej galerii, przychodzicie do określonego wnętrza, ale też niejako do naszego wnętrza. To zbyt ważne, żeby to zbagatelizować. Dlatego postanowiłem sportretować was, którzy tutaj przychodzicie. To trochę potrwa - zwierzył się Jan Kaja. Nowy cykl nosi tytuł „Korowód”.
- „Wzruszenia” to cienka książeczka, licząca kilkadziesiąt wierszy. Każdy z nich ma trzy czterowersowe zwrotki. W budowie zawiera się sedno pomysłu na tę książkę. Ona narzuca określony rytm: początku, rozwinięcia i kody – opisał swój najnowszy tom poezji Jarosław Jakubowski i stwierdził, że stworzył coś na kształt poetyckiego kalendarza, w którym wiele jest elementów świata przyrody, bowiem „przyroda sama w sobie jest metaforą”.
- Poezja nauczyła mnie troski o konkret. „Rozchodnik i macierzanka” to przecież zupełnie co innego niż „kwiaty” czy „łąka” - wyjaśnia autor poetyckiego kalendarza.
Wybrane wiersze z tomu „Wzruszenia” odczytali Roma Warmus i Mieczysław Franaszek.