Podczas dzisiejszego spotkania z dziennikarzami, senator Jan Rulewski poinformował, że od trzech lat on i jego biuro, przy wsparciu i doradztwie ekspertów pracuje nad ustawą o Rzeczniku Praw Mieszkańców. Senator przekonywał, że taki rzecznik jest potrzebny i społecznie oczekiwany.

W artykule pierwszym proponowanej ustawy o Rzeczniku Praw Mieszkańców czytamy: ?Rzecznik Praw Mieszkańców stoi na straży praw członków wspólnoty samorządowej oraz działa w kierunku przestrzegania, stosowania i umacniania zasad współżycia społecznego i sprawiedliwości społecznej w kontaktach między mieszkańcami oraz w relacjach mieszkańców z terenowymi organami administracji publicznej.?

Jan Rulewski, uprzedzając zapewne krytyków tego pomysłu, powiedział, że zdaje sobie sprawę, że w Polsce jest już kilkunastu rzeczników różnych grup społecznych, takich choćby jak Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Praw Dziecka, Rzecznik Praw Pacjenta czy Rzecznik Konsumentów. Senator ma też świadomość, o czym poinformował również dziennikarzy, że interesów i racji społecznych w relacjach z urzędami chronią liczne podmioty, takie jak, powiedzmy: sądy powszechne, Samorządowe Kolegium Odwoławcze, Regionalna Izba Obrachunkowa, Naczelny Sąd Administracyjny, Najwyższa Izba Kontroli i wiele innych. Jednak mimo takiego nasycenia naszego życia społecznego instytucjami chroniącymi obywateli przed samowolą władzy, Jan Rulewski uważa, że jest miejsce dla jeszcze jednego rzecznika ? Rzecznika Praw Mieszkańców.

Ów rzecznik miałby pojawić się w każdym województwie. Byłby wybierany przez mieszkańców, tak jak wybierani są prezydenci, burmistrzowie i wójtowie. Kandydat musiałby zebrać 10.000 podpisów. Potencjalny rzecznik musiałby również wykazać się tym, że zamieszkuje w województwie, w którym pragnie być rzecznikiem nie krócej niż 5 lat. Nie mógłby ubiegać się o stanowisko rzecznika ktoś, kto jest parlamentarzystą, członkiem organu wykonawczego jednostki samorządu terytorialnego, pracownikiem administracji publicznej, członkiem partii politycznej i związku zawodowego.

Niezwykle szeroko w projekcie ustawy o Rzeczniku Praw Mieszkańców zakreślone zostały kompetencje owego rzecznika. Miałby on być adresatem wszelakich skarg mieszkańców na funkcjonowanie administracji publicznej; zapewne byłby też dystrybutorem tych skarg do właściwych organów administracji. Powinnością rzecznika byłoby występowanie w imieniu mieszkańców do właściwych organów administracji, udzielanie bezpłatnego poradnictwa mieszkańcom, zwłaszcza osobom i grupom osób upośledzonych i wykluczonych. Rzecznik inicjowałby również zmiany w prawie miejscowym – tak, by chroniły one mieszkańców. Rzecznikowi miałoby też przysługiwać prawo karania mandatami osoby uchylające się od współpracy z rzecznikiem lub utrudniające mu pracę.

Jan Rulewski przekonując do swej inicjatywy przywołał pozytywne o niej opinie znanego konstruktora samorządności w Polsce Jerzego Regulskiego, znanego prawnika Andrzeja Zolla. Senator przyznał natomiast, że sceptyczny wobec pomysłu powołania jeszcze jednego rzecznika jakiejś społecznej sprawy był Jerzy Stępień, niegdyś sędzia Trybunału Konstytucyjnego, a dziś dyrektor Instytutu Przestrzeni Obywatelskiej i Polityki Społecznej. Stępień miał stwierdzić, że zamiast powoływać kolejnego rzecznika należy się skupić na skutecznym realizowaniu istniejącego już prawa przez istniejące już instytucje.

Warto też zauważyć, że jeśli pomysł miałby być wdrożony w życie, to wyboru Rzecznika Praw Mieszkańców moglibyśmy dokonać najwcześniej za cztery lata, czyli podczas samorządowych wyborów w 2018. Wydaje się więc, że Jan Rulewski wywołuje dyskusję przedwcześnie i nie mając jeszcze precyzyjnie przygotowanego projektu ustawy.