Poza horyzont
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych Jan Kaja malował obrazy, które z uwagi na ich stylistyczną jednorodność i szczególny poetycki klimat układają się w spójną całość. Te wczesne prace, obrazy jeszcze nastolatka, wydają się szczęśliwie wolne od realiów czasu, w którym powstawały i jeśli stanowią ich kontestację to właśnie jako manifestacja czystej, młodzieńczej wyobraźni, wyobraźni nieskrępowanej doktryną, nakazem, odczuciem politycznej opresji; ich źródłem jest swobodna imaginacja, marzenie, intuicja, nastrój, sen. Postacie statyczne, o uproszczonych, linearnie zarysowanych sylwetkach, o charakterystycznie wydłużonych twarzach, powściągliwej mimice i magnetycznym spojrzeniu dużych oczu, są mieszkańcami onirycznej, baśniowej krainy, zrodzonej w wyobraźni młodego twórcy, a jednocześnie świadectwem malarskiego ?oczytania? autora, który prowadzi tu swobodny dialog z tradycją sztuki romantycznej i z dwudziestowiecznym surrealizmem, gra kulturowymi skojarzeniami i odwołaniami, tworząc przy tym cykl pełen duchowej siły i wiary w moc artystycznej kreacji.

Wartością tych wczesnych prac jest też i to, że pozwalają one rozpoznać predylekcje Janka, które z czasem zostaną przetworzone w skrystalizowaną malarską poetykę, a zatem: akcentowanie plastycznej i emocjonalnej wartości koloru, obecność charakterystycznej, przyciszonej, ale niezwykle wymownej ekspresywności, analityczna dociekliwość towarzysząca przedstawianiu detali anatomicznych, przede wszystkim zaś prezentacja człowieka jako istoty integralnej, duchowej i cielesnej, skupiającej w sobie nieograniczony zespół doznań, balansującej pomiędzy doświadczeniem zmysłów i intuicji, rozumu i uczuć i nieustannie wykraczającej poza horyzont ziemskiej egzystencji.
Piotr Siemaszko

  • * *

(?) W 1973 roku Kaja namalował chłopca siedzącego na kanapie w towarzystwie pluszowych zabawek. Ta nostalgiczna kompozycja była pożegnaniem z dzieciństwem, zwiastowała czas inicjacji, czas przejścia w wiek młodzieńczy. Również w tym samym roku namalował postać starca, który siedząc w tramwaju dokądś jedzie, czy może raczej “jest wieziony” bezwiednie. Czy obraz ten był tylko “reportażem” opowiadającym o bezdomnym podróżniku, o beznadziejności sytuacji, o mroczności życia pozbawionego wiary? Czy może przedstawienie włóczęgi uzmysławiało potrzebę obudzenia się, potrzebę buntu?

Obydwie postacie z obrazów – chłopiec i starzec – zarysowały “początek i koniec” ziemskiej świadomości człowieka. Powstała między nimi przestrzeń, to czas wypełnienia, czas działania, czas stawania się. Ujęcie całego życia między tymi scenami zwraca uwagę na coś stale aktualnego, na ustawiczną teraźniejszość dokonującą się w rozumieniu. Można to nazwać środkiem obecności, który jest duszą. Wszystkie namalowane później postacie w jakimś sensie były obrazem tego samego człowieka. Kim jest ten człowiek? Czy jest osobą wciąż stającą się? Czy jest kimś nie umiejącym się odnaleźć, pozbawionym nadziei? (?)

Rola artysty jako współbrata i przewodnika to postawa, która zdaje się być dla Kaji czymś wiodącym – istotnym i przekonywującym.
Jacek Soliński XII 1996

(?) Czasem zastanawiam się – kim są postacie z obrazów Jana Kaji ? Z pogranicza lub raczej przecięcia świata ludzi i przestrzeni boskiej? A może artysta przedstawia własny świat, w którym standardowe powyższe podziały nie mają zastosowania?
Wojciech Banach XII 2010

(?) Artysta ? jak należy się domyślać ? staje po stronie wyraziście zdefiniowanego systemu wartości. Siła tych obrazów zasadza się zatem na fundamencie prostoty i jasności przekazu. Patrząc na nie można domniemywać, że w świecie duchowym Jana Kaji nie ma miejsca na tani, ogłupiający relatywizm, a jego sztuka nie potrzebuje dla zaistnienia i potwierdzenia swojej głębi bezwartościowych, popkulturowych fajerwerków, czy równie jałowych estetycznych prowokacji. (?)
Krzysztof Szymoniak X 2011

W malarstwie Janka dostrzegam bogatą paletę ujęć, form, nastrojów. W jego świecie artystycznym można rozpoznać coś, co nazwałbym drogą do światła i prześwitu. (?)
Marek Kazimierz Siwiec III 2013

(?) Dominuje tu symbolizm pomieszany z onirycznymi wizjami. Stąd kolorystyka niespokojna, tak jak we śnie. Przenikają się płaszczyzny, a postaci z tłem. (?)

Oniryczna symbolika obrazów, ale i także ich realizm skojarzony z tajemniczością figuratywnych przedstawień chronią przed oczywistością i nadają im sens uniwersalny.
Grzegorz Kalinowski IX 2013