Janusz Korwin-Mikke od piątku do soboty (11-12 maja) gościł w kilku miastach Kujawsko-Pomorskiego. Podczas ostatniego spotkania w Bydgoszczy wezwał do utworzenia koalicji ludzi normalnych, którzy przekonaliby 15% wyborców do programu Wolności.

W Sali Malinowej Hotelu Pod Orłem liderzy Partii Wolność przekonywali bydgoszczan do poparcia programu ugrupowania, które od blisko trzydziestu lat nie może przebić się do świadomości wyborców i wejść do politycznego dyskursu na forum parlamentarnym.

O zgubnym wpływie decyzji rządu i samorządów, podejmowanych w formie interwencji, dla "dobra ludzi", mówił na początku spotkania w Hotelu Pod Orłem prezes okręgu kujawsko-pomorskiego Marcin Sypniewski. Posłużył się też przykładami z naszego miasta. - W Bydgoszczy mamy na przykład ciekawe zakupy dokonywane przez władze miejskie, które kupują budynek i potem zastanawiają się, co z nim zrobić. Mamy halę targową na Magdzińskiego, gdzie handel zamarł. Miasto kupiło to i na początku zapowiadało, ze kupuje po to, żeby tam handlować. Nie wiem, po co kupować halę, żeby tam handlować, gdy handel tam zamarł. I teraz miasto ciągle szuka pomysłu, co zrobić w tej hali targowej. Różne pomysły się pojawiają. To samo dotyczy młynów Rothera, z którymi też nie wiadomo, co zrobić. Problem jest taki, że nikt się nie zastanawia, skąd na te wszystkie pomysły wziąć pieniądze. Nikt nie liczy pieniędzy. Bydgoszcz jest potwornie zadłużona i powinniśmy się zastanawiać, kto spłaci te długi w przyszłości, tym bardziej że nadciąga kolejna katastrofa - demograficzna. Niedługo 1/3 społeczeństwa stanowić będą emeryci, bo mimo wysiłków służby zdrowia, liczba ludzi starszych ciągle wzrasta  - przestrzegał Sypniewski i dodał, że zamiast zajmować się problemami zastępczymi należy zlikwidować podatek dochodowy, zająć się ZUS-em, ciąć wydatki i przestać zadłużać się.

Janusza Korwin-Mikke zapowiedział wiceprezes Wolności, Sławomir Mentzen. - Wielu ludzi pyta mnie, dlaczego Janusz Korwin-Mikke zrezygnował z europarlamentu. Czemu zrezygnował z kilkudziesięciu tysięcy złotych pensji i przywilejów? Czemu on to zrobił? Korwin-Mikke zrezygnował dlatego, żeby wczoraj być w Janowcu, Barcinie i Inowrocławiu, żeby dzisiaj być w Pruszczu, Świeciu i Bydgoszczy. Janusz Korwin-Mikke rozpoczął najdłuższą i najbardziej wyczerpującą kampanię wyborczą  - stwierdził Mentzen i przypomniał, że w odstępach  półrocznych odbędą się Polsce wybory samorządowe, do Parlamentu Europejskiego, parlamentarne i na prezydenta Rzeczypospolitej. Sławomir Mentzen wskazał na największe znaczenie wyborów do sejmu. - Od wyniku tej kampanii zależeć będzie to, czy Janusz Korwin-Mikke zostanie zapamiętany jako ten, który na zawsze został pod progiem wyborczym, czy jako ten, który zapoczątkował wielki program reform, które doprowadzą Polskę do cudu gospodarczego - wyjaśnił znaczenie zbliżających się wyborów. - To się samo nie stanie, potrzebujemy państwa pomocy - zwrócił się do zgromadzonych w sali Hotelu Pod Orłem.

Prezes partii Wolność wystawił bardzo krytyczną ocenę obecnym rządom Prawa i Sprawiedliwości. - Dla PiS-u ideałem jest II Rzeczpospolita, zwłaszcza ta, która była po uchwaleniu konstytucji kwietniowej - powiedział  Janusz Korwin-Mikke i porównał rządy Prawa i Sprawiedliwości  do rządów sanacyjnych. - Wtedy biedne państwo podejmowało się budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego, Gdyni, rujnując podatkami całą resztę gospodarki. To samo robi Morawiecki - mówił Korwin-Mikke,  wymieniając pomysły budowy centralnego portu lotniczego, produkcji samochodów elektrycznych z rządowymi dopłatami. - Po 500+ gospodarka musi zwolnić. Nie ma innej możliwości, bo rząd nie ma swoich pieniędzy, żeby dać 500 zł. Najpierw w podatkach musi zabrać 700 zł - tłumaczył Korwin-Mikke, parafrazując słynny bon mot premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher.

Janusz Korwin-Mikke mówił, że nie jest możliwa poprawa sytuacji Polski bez zmiany ustroju. Kontrrewolucja ustrojowa miałaby doprowadzić do tego, że państwo przestałoby faworyzować ludzi, którzy biorą zasiłki, ale tych, którzy ciężko pracują. W normalnym państwie podatek dochodowy powinien zniknąć, bo jest karą za pracę. Barierą w dokonaniu zmian jest demokracja, która doprowadza do coraz większych absurdów. - Jak mawiali starożytni Grecy, demokracja jest to ustrój, w którym rządzą  osły prowadzone przez hieny - tłumaczył Korwin-Mikke, dodając, że osły prowadzone są przez grupkę cwaniaków, która ma jedną przewagę. - Hieny mają telewizję. Telewizja nieustannie powoduje erozję normalnych moralnych wzorców i ludzie bezmyślnie przyjmują twierdzenia, ponieważ tak powiedziano w telewizji. Gdybyśmy lat temu trzydzieści powiedzieli, że ktoś normalny może rozważać, że pary homoseksualne mogą adoptować dzieci, powiedzielibyśmy, że jest wariatem. Dzisiaj to normalność - tłumaczył Korwin-Mikke i dodał, że Polska poddała się też innym absurdom. - Konwencja o zniesieniu kary śmierci na czas wojny została podpisana  przez prezydenta Bronisława Komorowskiego - powiedział Korwin-Mikke.

Janusz Korwin-Mikke wezwał do mobilizacji ludzi normalnych. - Chcemy, żeby wróciła normalność. Wartości unijne są dokładnie odwrotne do europejskich. Mamy chore elity i te elity trzeba usunąć, bo zarażają. Trzeba na najbliższe wybory zmobilizować 15% ludzi, wolnych ludzi - zwrócił się do obecnych na spotkaniu Janusz Korwin-Mikke.