W krótkim uzasadnieniu przyznania Januszowi Szwedzie Nagrody im. Tadeusza Nowakowskiego przewodnicząca kujawsko-pomorskiego oddziału SDP, Anita Nowak stwierdziła: – Janusz Szweda otrzymuje nagrodę za bezstronne ukazywanie rzeczywistości przez obiektyw kamery, profesjonalne dokumentowanie istoty dziennikarskiego tematu oraz za reporterską wnikliwość.

Gratulując koledze redakcyjnemu przyznania nagrody, dyrektor TVP Bydgoszcz, Tomasz Pietraszak powiedział, że nagroda trafia do profesjonalisty i człowieka bardzo lubianego w środowisku dziennikarskim. I rzeczywiście, Janusz Szweda jest już prawie czterdzieści lat jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy TVB, choć stoi nie przed kamerą, a za kamerą, a raczej z kamerą na ramieniu.

Wieloletni dyrektor TVP Bydgoszcz, Konstanty Dombrowicz powiedział bydgoszczy24, że cenił zawsze w pracy Janusza Szwedy koleżeńskość i profesjonalizm: – To był zawsze operator myślący. Dobrze współpracujący z dziennikarzami. Rozumiejący się z dziennikarzami.

Janusz Szweda współpracował z dziennikarzami wszystkich działów ? od wiadomości po sport i kulturę. Realizował też wiele cykli programowych i reportaży.

Składając gratulacje tegorocznemu laureatowi nagrody SDP, Krystyna Lewicka-Ritter mówiła, że cieszy ją, iż doceniona została praca operatora i całej tak zwanej techniki w telewizji, której często się nie dostrzega. Jej zdaniem, to dobrze, że nagrodę otrzymał operator, bo mamy w Bydgoszczy wielki festiwal operatorów filmowych i Bydgoszcz docenia pracę ludzi tworzących obraz telewizyjny i filmowy, który stanowi podstawową materię przekazu telewizyjnego i filmowego.

Uroczystość wręczenia nagrody okrasiły spontaniczne wspomnienia przyjaciół i współpracowników Janusza Szwedy. Urszula Guźlecka opowiedziała o rzeźbiarzu, który raczył ekipę telewizyjną wyśmienitymi nalewkami ponad miarę i… co z tego wynikło. Sam Janusz Szweda opowiedział o tym, jak nieświadomy niebezpieczeństwa filmował katastrofę samolotu, który mógł w każdej chwili wybuchnąć. Konstanty Dombrowicz natomiast wspominał czasy, kiedy w studiu telewizyjnym wybuchały żarówki, czasem przypalając włosy zaproszonym gościom lub prowadzącym program dziennikarzom.