Cel wizyty w Kujawsko-Pomorskiem.

- Przyjechałem po to, by spotkać się z ludźmi, którzy włączyli się w inicjatywę “Godzina dla Polski”. To jest środowisko, które skupia ludzi z samorządów, polityki, gospodarki, organizacji pozarządowych. Odbywamy konwencje regionalne. Wkrótce spotkamy się w Warszawie i tam podejmiemy decyzję o tym, co dalej, jaka będzie przyszłość. Pozostajemy tylko inicjatywą społeczną, czy też wyłonimy z siebie reprezentację polityczną, przedstawiamy listę do parlamentu europejskiego, czy listy w wyborach samorządowych. Cieszę się, że na ziemi kujawsko-pomorskiej mogę współpracować z takimi osobami jak poseł Walkowiak, pan minister Mojzesowicz. Do współpracy w Kujawsko-Pomorskiem zgłosiło się kilkaset osób. Część tych osób z PJN, środowiska Republikanów będzie obecna na konwencji w Toruniu, będą też przedstawiciele Kongresu Nowej Prawicy, będzie wielu samorządowców z różnych partii i ci, którzy przede mną, razem ze mną i po mnie wystąpili z PO. Te wszystkie środowiska chcą łączyć się w budowę nowego obozu politycznego. Cieszę się też, że mogłem spotkać się z takimi ważnymi postaciami dla samorządowego życia regionu kujawsko-pomorskiego, jak chociażby pan prezydent Konstanty Dombrowicz.

Jak Jarosław Gowin ocenia zmiany w rządzie?

- Pojawiły się nowe twarze i nie słychać nic o nowym programie. Póki ta zmiana polega na przetasowaniu kart, że dama zastępuje waleta, że na miejsce dziesiątki wchodzi, niestety, czasami dziewiątka, albo ósemka to trudno spodziewać się jakiejś nowej jakości. Będę czekać co dzisiaj o programie nowego rządu powie premier. Żałuję, że o programie rządu premier powie na zebraniu partyjnym, a nie wobec wszystkich obywateli.

Co sądzi były minister sprawiedliwości o głośnej aferze korupcyjnej, określanej największą w historii Polski?

- Skala tej afery będzie znacznie większa. Mówię tak z pełną odpowiedzialnością jako były minister. Na razie nic nie mówi się o korupcji w resorcie sprawiedliwości, ale chcę powiedzieć, że po tym jak przeanalizowałem przeprowadzane w poprzedniej kadencji przetargi nie tylko wymieniłem cały pion kierownictwa departamentu informatyzacji, ale też złożyłem doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przy tych przetargach. Obym był złym prorokiem, ale mam poważne obawy, że może się okazać, że Ministerstwo Sprawiedliwości też było dotknięte rakiem korupcji. Zawiadomienie złożyłem wiosną tego roku. Od momentu, gdy przestałem być ministrem nie mam żadnych informacji, co z tymi zawiadomieniami się dzieje.

Jakie są źródła korupcji?

- Mam wrażenie, ze w pewnym momencie wśród części urzędników państwowych zaczęło się szerzyć poczucie bezkarności. Jednocześnie pojawiły się olbrzymie pokusy – na przykład fundusze unijne w obszarze informatyzacji, że bardzo trudno jest kontrolować sposób wydawania tych pieniędzy. I to połączenie: przyzwolenie klasy politycznej, poczucie bezkarności u części urzędników i ogromne pokusy związane z wielomiliardowymi kontraktami informatycznymi czy zbrojeniowymi – to wszystko złożyło się w coś, co może się okazać bombą, która rozsadzi obecną scenę polityczną.

Czy Polsce grozi zwrot unijnych funduszy do Brukseli?

- Jeżeli zarzuty CBA się potwierdzą, będą skazujące wyroki sądowe z całą pewnością konsekwencje poniosą nie tylko sprawcy tych działań korupcyjnych, ale poniesiemy te konsekwencje my wszyscy. Dlatego że będziemy musieli zwracać do budżetu Unii wszystkie środki z kontraktów objętych korupcją. To może oznaczać dla budżetu polskiego państwa starty wręcz wielomiliardowe.

Co sprzyja korupcji?

- Nominacje partyjne do spółek skarbu państwa. Potrzebna jest szersza prywatyzacja. W sektorze prywatnym korupcji nie ma. Korupcja pojawia się zawsze na styku tego, co prywatne i tego, co publiczne. Cały szereg funkcji wykonywanych przez państwo mogłoby zostać sprywatyzowanych, na przykład systemy informatyczne. W ten sposób zapobieglibyśmy tym pokusom korupcyjnym.

O roli Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

- Jestem wdzięczny CBA za to, że patrzyło mi na ręce, kiedy byłem ministrem sprawiedliwości. Czułem się pilnowany. I bardzo dobrze. Od tego są odpowiednie służby, żeby patrzeć politykom na ręce. Ale musimy stworzyć mechanizmy prewencyjne. Nie chodzi tylko o represje, bo represja nie odstraszy wszystkich. Szeroka obecność sektora publicznego i zbyt szerokie funkcje państwa powodują, że jest bardzo dużo środków, zwłaszcza z funduszy unijnych, które niestety mogą trafiać do skorumpowanych urzędników. Zobaczymy, czy trafiały też do skorumpowanych polityków.

O stanie życia politycznego.

- Fatalny skutek dla jakości życia politycznego ma finansowanie partii politycznych z budżetu. Nie chodzi o to, że partie polityczne zamieniły się w ogromne kartele, ogromne przedsiębiorstwa co roku finansowane na wiele milionów złotych z naszych podatków. Chodzi też o to, że szczegółowe zapisy prawa zapewniają partiom całkowitą bezkarność, jeżeli chodzi o sposób wydawania tych pieniędzy. Moim zdaniem, albo należy całkowicie zlikwidować finansowanie partii z budżetu, albo należy poddać wydawanie tych środków ścisłej kontroli. Każda faktura powinna być natychmiast w Internecie. Tak żeby wyborcy sami mogli ocenić, czy ich podatki, ich pieniądze wykorzystywane są przez liderów partyjnych za zamawianie ekspertyz czy na kupowanie wina i cygar.

Co będzie dalej?

- W polskiej polityce potrzebna jest nowa jakość, potrzebni są nowi liderzy – liderzy wyłaniani z samorządów, z biznesu, z organizacji pozarządowych, ze środowisk akademickich. Partie polityczne są potrzebne w ustroju demokratycznym, ale one powinny się wyłaniać z szerszych ruchów społecznych.