Karolina i Grzegorza Kuczkowscy, policjanci z Grudziądza, w drodze na wczasy, natknęli się na kierowcę, który siał popłoch, jadąc wężykiem. Do nieszczęścia nie doszło, bo policyjnemu małżeństwu udało się pijanego kierowcę wykluczyć z dalszej jazdy.

W miniony wtorek (18 czerwca) Grzegorz Kuczkowski wraz żoną Karoliną i dziećmi wyjechali na wakacje swoim samochodem i przekonali się, że policjantem jest się również na urlopie. Kierowca volkswagena, za którym podążali na trasie, jechał wężykiem, na przemian zjeżdżał na pobocze i przekraczał oś jezdni omal nie doprowadzając do zderzenia z samochodami jadącymi z przeciwka.

Reakcja policyjnego małżeństwa musiała być szybka. O zagrożeniu telefonicznie powiadomili miejscowych policjantów z Białogardu, podając swoją lokalizację i kierunek przemieszczania się. Do tragedii na drodze mogło dojść w każdej chwili.  Funkcjonariusze z Grudziądza, kontynuując jazdę za volkswagenem, cały czas mrugali światłami i trąbili, aż doprowadzili do jego zatrzymania.

Pan Grzegorz od razu zastawił swoim autem drogę odjazdu. Policjant "zabezpieczył" volkswagena w ten sposób, że kolejny pojazd, który się zatrzymał, odciął mu drogę ucieczki z drugiej strony. Pan Grzegorz przekonał również kierowcę volkswagena do wyjęcia kluczyka ze stacyjki.

- Dwóch pijanych mężczyzn, podróżujących volkswagenem, zostało przekazanych miejscowym policjantom z komendy w Białogardzie. Jak się później okazało prowadzący pojazd miał ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Jazda w takim stanie mogła zakończyć się tragicznie. Dzięki grudziądzkim policjantom do nieszczęścia nie doszło - poinformował asp. sztab. Jacek Jeleniewski, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji
w Grudziądzu.