Zrujnowane kamienice gdzie krok tylko się postawi. Podolska. Pomorska. Śniadeckich. Chodnika prostego nie uświadczysz. Nawet tam gdzie niedawno remontowano jezdnie i chodniki, na Dworcowej, na przykład, chodniki już wypaczone jak dekoracje do filmu Langa ?Nosferatu wampir?. Wiele kamienic pogrążonych w ciemności. Pewnie opuszczone mieszkania lub ludzie siedzą po ciemku i czekają na lepsze czasy. Lampy świecą jakimś rachitycznym światłem na Magdzińskiego, na Toruńskiej; kładka na Wyspie Młyńskiej tonie w ciemności. Zabiedzone koty czmychają do piwnic na Marcinkowskiego. Miał rację Miro Drzewiecki ? dziki kraj, dzikie miasto.

Przy pomniku Mariana Rejewskiego grupka bezdomnych dzieli się tanim winem i żebrze o złotówkę na następne. Zaraz za rogiem, na Gdańskiej, zlikwidowany sklep spożywczy, który był tu przez dziesiątki lat. Tramwajem jadę na Chodkiewicza. Znów ciemność. Przed UKW bar przypominający wiejską remizę. Dalej,dalej za Sułkowskiego, szkoda gadać.

To miasto we wielu miejscach przypomina koszmar. A gdyby jeszcze zapędzić się w głąb na przykład ulicy Nakielskiej!? W zapomnianą przez Boga i ludzi ulicę Dolinę. I dalej w te piaskowe uliczki. A może w drugą stronę? Śląska? A może Kościuszki, Racławicka? Opustoszałe. Ciemne.

Pomyślałem, że to jedynie ja popadłem w taki nostalgiczno?smętny nastrój. Ale nie, nie tylko ja. Oto na portalu salon24.pl znajduję taki opis Bydgoszczy zamieszczony przez blogera Krampusa podającego się za bydgoszczanina i który rzeczywiście to nasze miasto zdaje się dobrze zna. I pisze:
“Przespacerowałem się ul. Śniadeckich, to w samym centrum, jedna z reprezentacyjnych ulic miasta. I co? Lombard przy lombardzie, a jak nie lombard to “tanie pożyczki” bez KRS. Sieć handlową uzupełniają ciuchlandy + sklepy monopolowe. Niby logiczne: zastawisz chłopie telewizor i nie musisz się nabiegać, bo flaszkę możesz kupić zaraz obok. Nawet chciałem te szacowne instytucje policzyć, ale w połowie drogi straciłem rachubę. Obskurne, niegdyś zapewne piękne secesyjne kamienice wyglądają, jak siedziby rodziny Adamsów. Kilka wyremontowanych tylko podkreśla ogólny koszmar.
Równoległa do wspomnianej ul. Śniadeckich, to ul. Podolska. To cały czas centrum wojewódzkiego miasta! W tym miejscu powinno się nakręcić inscenizacje “Nędzników” Wiktora Hugo. Podolska przebija bowiem paryskie katakumby. Kilka lat temu mieszkańcy tej ulicy zrobili piknik – happening, jak sięgam pamięcią pt. ?My też chcemy żyć godnie?. Nie żyją godnie do dzisiaj, mają za to pewność, że gorzej już być nie może”.

I pomyśleć, że jest jeden facet, prezydent tego miasta, Rafał Bruski, który obwiesił te ruiny plakatami z zapewnieniami, że on, Rafał, buduje, że hej…